Rosyjski szpieg w MON. Gen. Skrzypczak: Mówienie o sukcesie przedwczesne

Rosyjski szpieg w MON. Gen. Skrzypczak: Mówienie o sukcesie przedwczesne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Generał Waldemar Skrzypczak (fot. Aleksander Majdanski / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
- Nie mam wątpliwości, że Polska jest uważana przez Rosjan za wywiadowczo interesujący kraj. Na pewno wywiad rosyjski stara się jak najgłębiej wnikać w struktury państwa, w tym armii, by jak najwięcej dowiedzieć się o naszym potencjale - mówił w rozmowie z "Wprost" gen. Waldemar Skrzypczak, były wiceminister obrony narodowej.
Piotr Nisztor: Pod koniec sierpnia w wywiadzie dla „Wprost” wskazywał Pan, że w Polsce działa duża liczba rosyjskich agentów, a nasz kontrwywiad nie potrafi ich ścigać. Czy zatrzymanie przez ABW dwóch osób podejrzewanych o szpiegostwo na rzecz Rosji to sukces?

Gen. Waldemar Skrzypczak: Nie mam wątpliwości, że Polska jest uważana przez Rosjan za wywiadowczo interesujący kraj. Na pewno wywiad rosyjski stara się jak najgłębiej wnikać w struktury państwa, w tym armii, by jak najwięcej dowiedzieć się o naszym potencjale. Nie chciałbym oceniać tej konkretnej sprawy, bo nie mam wiedzy na ile przekazywane informacje były istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. Jednak już teraz niektóre elementy są zaskakujące. Mam wrażenie, że ta operacja nie była do końca przemyślana i przygotowana.

Dlaczego?

Zdziwiło mnie, że informacja o zatrzymaniach pod zarzutem szpiegostwa tak szybko trafiła do mediów. O takich sprawach się nie informuje, aby schwytać możliwie największą liczbę osób zaangażowanych w przestępstwo. To powinna być seria aresztowań. Tymczasem wiemy, że zatrzymano jednego szpiega działającego w MON. A gdzie reszta? Dlaczego nie zlikwidowano całej siatki? Przecież ten człowiek z kimś się kontaktował, rozmawiał, zbierał informacje. Nikt nie wskazał dotychczas tych osób. Dlatego mówienie o sukcesie jest przedwczesne.

Jednak zarówno premier Kopacz, jak i minister Siemoniak mówili o sukcesie kontrwywiadu. Czy to gra pod publiczkę, potrzeba sukcesu dla Służby Kontrwywiadu Wojskowego?

Poczekajmy na rozstrzygnięcie. Niestety będzie to pewnie za kilka lat, bo tyle pewnie minie zanim wyrok w tej sprawie wyda sąd. Jeżeli okaże się, że faktycznie człowiek w mundurze zdradził ojczyznę, to powinien ponieść najwyższy wymiar kary przewidziany w czasie pokoju, bo w czasie wojny czekałoby go tylko jedno – kula w łeb.

Początkowo wskazywano, że zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa żołnierz zajmował się przetargami wojskowymi, jednak faktycznie miał on pracować w departamencie wychowania i promocji obronności...

Nie wiem kto został zatrzymany, ale jeśli faktycznie jest to osoba z departamentu wychowania to jestem przekonany, że nie miała istotnej wiedzy na temat potencjału sił zbrojnych. Ta komórka zajmuje się ceremoniałem wojskowym i orkiestrami dętymi. Oczywiście zatrzymany żołnierz mógł istotne informacje zdobywać nieformalnie, dzięki znajomościom. Jednak wówczas mielibyśmy do czynienia ze szpiegowską siecią. Poza tym zaskoczony jestem, dlaczego Rosjanie milczą na temat sprawy. Nawet nie zdementowali tych informacji. Być może cały czas wyjaśniają o jakiego szpiega faktycznie chodzi.

Ilu działających na zlecenie Rosjan agentów może działać w polskiej armii? Na ile ten problem jest poważny?

Nie da się tego policzyć, ale problem jest poważny. Sam zresztą jeszcze jako wiceminister obrony informowałem kontrwywiad o działaniach firm z rosyjskim kapitałem, które chciały przejąć polski rynek zbrojeniowy. Ta sztuka udała się u naszych południowych sąsiadów, w Czechach. Takie działania są jednym z priorytetów rosyjskiego wywiadu wojskowego.