18 tys. podpisów pod petycją o wyrzucenie Hartmana z UJ

18 tys. podpisów pod petycją o wyrzucenie Hartmana z UJ

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jan Hartman (fot. Michal Piesciuk / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Pod petycją wykładowcy UJ, prof. Andrzeja Nowaka, by usunąć z uczelni prof. Jana Hartmana, w całym kraju podpisało się 18 tys. osób. - To obrzydliwe, że jeden profesor chce wyrzucić z uczelni drugiego profesora; zresztą nie chodzi nawet o mnie samego, ale o to, w jaki sposób traktowana jest w Polsce demokracja i idea wolności słowa - komentuje dawny członek Twojego Ruchu.
Akcję zbierania podpisów pod petycją, adresowaną do władz UJ, zainicjowało środowisko związane z czasopismem Polonia Christiana. Jego treść brzmi następująco:

Stanowczo domagam się wyciągnięcia surowych konsekwencji wobec Jana Hartmana, wykładowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego, który swoimi wypowiedziami narusza dobre imię najstarszej polskiej uczelni wyższej. Absolutnie nie do pogodzenia z misją, tradycją i prestiżem Uniwersytetu Jagiellońskiego jest skandaliczna wypowiedź Jana Hartmana, w której m.in. wskazywał »argument na rzecz tolerowania kazirodztwa «. Wypowiedź ta całkowicie dyskwalifikuje Jana Hartmana jako wykładowcę akademickiego, a zwłaszcza jako etyka. Czymś niedopuszczalnym i niewyobrażalnym jest zgoda na to, aby tak kontrowersyjna postać mogła wpływać na powierzoną Uniwersytetowi Jagiellońskiemu młodzież. Dlatego stanowczo domagam się wyciągnięcia surowych konsekwencji dyscyplinarnych wobec tego nauczyciela akademickiego, który głosi tak skandaliczne tezy. Ufam, że Uniwersytet Jagielloński będzie nadal kultywował tradycje, które reprezentują najwybitniejsi profesorowie i absolwenci tej uczelni ze św. Janem Kantym, Mikołajem Kopernikiem oraz św. Janem Pawłem II na czele”.

Wszystko zaczęło się, kiedy prof. Harman, z wykształcenia filozof i bioetyk, a także wykładowca na UJ, opublikował na blogu "Polityki" tekst o depenalizacji kazirodztwa. "Czy my jesteśmy już na to gotowi?" - zastanawiał się profesor.

Po tej publikacji Hartman został wyrzucony z Twojego Ruchu, a felieton usunięto (pojawił się potem w innej formie - profesor tłumaczył, że nie popiera kazirodztwa).

- Ale obrzydliwym wydaje mi się fakt, że jeden profesor chce wyrzucić z uczelni drugiego profesora - mówił "Wyborczej" Hartman. - Przypomnę tylko profesorowi Nowakowi, autorowi apelu, że zwalnianie kogokolwiek z pracy z powodu jego przekonań czy też wypowiedzi jest po prostu bezprawne i niekonstytucyjne. Zresztą nie chodzi nawet o mnie samego, ale o to, w jaki sposób traktowana jest w Polsce demokracja i idea wolności słowa. Czy obawiam się? Ufam, że uniwersytety to przestrzenie, w których nie ma miejsca na lękliwość i naciski. Jednak najbardziej obrzydliwą rzeczą w całym tym zamieszaniu jest fakt, że zarzuca mi się, i to bardzo wprost, że przyzwalam na pedofilię! Nigdzie tego nie powiedziałem - podkreślił profesor.

Gazeta Wyborcza