Straż miejska pobiła 20-latka. Nie wiedzieli, że ma dyktafon

Straż miejska pobiła 20-latka. Nie wiedzieli, że ma dyktafon

Dodano:   /  Zmieniono: 166
Straz miejska (fot. Piotr Twardyskko / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Podpisujesz, czy nie? Ja się pytam, co wybierasz. Chcesz działkę gazu? - pyta strażnik miejski. Kiedy 20-latek odmawia - słychać odgłosy szarpaniny, głuche uderzenia i pryskanie gazem pieprzowym. - Podpiszesz zeznanie, czy nie? - pada ponownie pytanie. Ponowna odmowa i wszystko się powtarza. W końcu zdesperowany chłopak zgadza się podpisać dokument i wychodzi z radiowozu. Strażnicy nie wiedzieli, że całą akcję zarejestrował na dyktafonie.
O sprawie 20-latka jako pierwszy poinformował lokalny portal "Temat". Mężczyzna przyszedł do redakcji, by opowiedzieć, co 3 października spotkało go w centrum Szczecinka.

- Wieczorem na placu Wolności siedzieliśmy z kolegami na ławce. Podjechał do nas radiowóz straży miejskiej. Funkcjonariusze zażądali dokumentów. Koledzy mieli, ja nie, ale podałem dane zgodnie z prawdą. Nie wiedzieć czemu strażnicy zażądali, abym wsiadł do radiowozu. Wcześniej chcieli też, bym podpisał jakieś dokumenty. Koledzy zaczęli głośno zadawać pytania dlaczego, za co itp. Ja też próbowałem uzyskać od strażników odpowiedź, skąd ich nagła interwencja w stosunku do mojej osoby. Zostałem wepchnięty do radiowozu - opowiada 20-latek.

Ta część zdarzenia została nagrana przez jego kolegów. Znajomi awanturują, pytają, dlaczego ich kolega został zatrzymany, próbują go bronić. - Nigdzie kolega nie wchodzi. Za co go pan do radiowozu pakuje? Zostawcie go - mówią mężczyźni, przeklinając.

Strażnicy nie wiedzą, że udało mu się włączyć dyktafon. - W czasie jazdy samochodem strażnicy używali gazu łzawiącego, kopali mnie, uderzali pałką - mówi mężczyzna. Uderzenia i gaz wyraźnie słychać na filmie z nagraniem.

Strażnik kilkakrotnie używa gazu. Mówi do mężczyzny: "Chcesz gazu?", "Ja się pytam, czy chcesz działkę gazu?". Kilkukrotnie żąda "podpisania zeznań" - najpewniej protokołu z zatrzymania. Ale mężczyzna konsekwentnie odmawia. Słuchać odgłosy szarpaniny i uderzenia. - Kur..., podpisujesz czy nie? Podpisujesz, czy gaz? Ja się pytam, co wybierasz - mówi strażnik.

"Ja nic nie zrobiłem. Bije pan niewinnego człowieka", "Panie, co pan robisz", Udusisz mnie pan" - mówi mężczyzna, na co strażnik odpowiada: "Ch... mnie to obchodzi". Na koniec słychać jeszcze, jak strażnicy zastanawiają się, czy odwieźć mężczyznę do przychodni. Trwający 4,5 minuty film od soboty wyświetlono już ponad 75 tys. razy.

Z kolei straż miejska w cotygodniowym raporcie wspomniała, że patrol podjął interwencję:

"Najbardziej agresywny mężczyzna ubliżał strażnikowi, nie stosował się też do wydawanych poleceń. Został obezwładniony i umieszczony w radiowozie. Podczas przewożenia uderzał głową w ściany pojazdu. Został przewieziony do szpitala na badania".

W rozmowie na portalu Temat.net komendant Grzegorz Grondys stwierdził, że prowadzi w tej sprawie śledztwo. - Ja tej sprawy nie bagatelizuję, to budzi niepokój. Według mojej wstępnej wiedzy sprawa została oddana do prokuratury - mówił w niedzielę na antenie TVP INFO Jerzy Hardie-Douglas, burmistrz Szczecinka.

- Nic nie upoważnia strażników do przekraczania swoich uprawnień i stosowania środków przymusu bezpośredniego nieadekwatnych do całej sytuacji. Tutaj też z tego nagrania można wnioskować, że takie kompetencje zostały przekroczone przynajmniej przez jednego strażnika i zostaną wyciągnięte konsekwencje - tłumaczył Grondys na antenie TVP Info. Decyzje w sprawie ukarania jednego ze strażników miejskich mają zostać podjęte w poniedziałek.

Wyborcza.pl