Miller o słowach Sikorskiego: Tusk powinien złożyć oświadczenie

Miller o słowach Sikorskiego: Tusk powinien złożyć oświadczenie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef SLD Leszek Miller (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Leszek Miller ocenił w TVN24, że Sikorski nie powinien być "utrzymywany na stanowisku marszałka Sejmu". Polityk SLD ostro krytykował Radosława Sikorskiego za kontrowersyjny wywiad, którego ten udzielił amerykańskiemu portalowi Politico. Sikorski miał w nim powiedzieć, że już sześć lat temu Władimir Putin, podczas spotkania w Rosji, proponował premierowi Donald Tuskowi rozbiór Ukrainy. Miller podkreślił, że sprawa Radosława Sikorskiego nie jest zamknięta. - To początek jego wielkich kłopotów – dodał.
- Wieczorem Sikorski zaprzeczył twierdzeniom, które padały rano. Cesarz Napoleon mawiał w takim przypadku, że od wzniosłości do śmieszności tylko jeden krok. Wczoraj ten krok został postawiony - ocenił Miller. Dodał, ze zachowanie i słowa Sikorskiego stawiają w bardzo złym świetle także Donalda Tuska. Polityk SLD podkreślił, że były premier powinien możliwie szybko wystąpić publicznie i złożyć oświadczenie, które - z jego punktu widzenia - zamyka tę sprawę, czyli albo potwierdzić, że Sikorski mówił prawdę, albo że konfabulował i pomylił fakty ze swoimi fantazjami.  

- Mamy chaos nie tylko w rządzie, ale i w koalicji, co przenosi się na państwo - stwierdził Miller.

Rano Sikorski podczas konferencji prasowej nie odpowiedział na pytania dziennikarzy. Wszystkich odsyłał do wywiadu z nim, który miał się ukazać na jednym z portali. Sikorski miał odpowiedzieć na pytania dotyczące rzekomej propozycji podziału Ukrainy, którą Władimir Putin miał złożyć w 2008 roku ówczesnemu premierowi Donaldowi Tuskowi.  

Chodziło o wywiad dla amerykańskiego magazynu „Politico”. Marszałek Sejmu Radosław Sikorski skomentował kryzys na Ukrainie. Sikorski powiedział, że pierwsze plany dotyczące inwazji na Ukrainie pojawiły się w 2008 r. Wtedy, podczas szczytu NATO w Bukareszcie, Putin powiedział, że „Ukraina jest sztucznym tworem i większość jej ziem historycznie należy do Rosji”, a próby włączenia jej oraz Gruzji do NATO skończą się militarną odpowiedzią Moskwy. Marszałek Sejmu wspomniał też, że w tym samym roku podczas wizyty polskiej delegacji w Moskwie „Rosja chciała, byśmy przyłączyli się do rozbioru Ukrainy”.

Po południu Sikorski tłumaczył, że nie chciał ograniczać dostępu do informacji, a dbał o precyzję. - Chciałem dać państwu do dyspozycji tekst autoryzowany. Mam nadzieję, że ten tekst państwa satysfakcjonuje. Mnie zawiodła też pamięć. Po sprawdzeniu okazało się, że Moskwie nie było spotkania dwustronnego Putin-Tusk - dodał marszałek Sejmu.

Sikorski o słowach Putina dotyczących Ukrainy mówił, że był to "ponury żart".

Pytany o to skąd wie o słowach Putina Sikorski powiedział, że podjął decyzję, by wypowiadać się jedynie o tym, co sam słyszał. Nie odpowiedział też na pytanie, czy relację o tych słowach zdał mu Donald Tusk.

TVN24