Dwadzieścia cztery zastępy straży pożarnej zabezpieczają kamienicę w centrum Katowic, w której nad ranem doszło do wybuchu gazu. Do szpitala zostało przewiezionych pięć osób. Losy trzech innych osób, które były zameldowane w budynku nie są znane.
Część kamienicy się zawaliła, zapalił się także dach. W pierwszej kolejności strażacy muszą ugasić pożar, ponieważ obecna sytuacja uniemożliwia prowadzenie akcji poszukiwawczej.
- Te czynności muszą być wykonywane szeregowo, a nie równolegle. Czyli najpierw ugaszenie pożaru, a później przeszukiwanie zawalonego miejsca. Będzie trzeba wykonywać to z bardzo wielką ostrożnością, bo nie do końca wiadomo, jaki jest stan pozostałej części kamienicy, która też jest zagrożona. Nie możemy wpuścić ludzi z psami, dopóki nie ugasimy pożaru - tłumaczył Piotr Litwa, wojewoda śląski.
W kamienicy zameldowanych jest 25 osób. Pięć osób poszkodowanych trafiło do szpitala. Jedenaście, którym udało się uciec przebywa w pobliskim kościele. Jedna osoba była uwięziona na parterze kamienicy. Losy trzech innych osób nie są znane.
- Bazujemy na listach meldunkowych, rozmowach z zarządcą oraz mieszkańcami, bo one mają najbardziej aktualne informacje. Nie zawsze stan zameldowania świadczy o przebywaniu w mieszkaniu. Według bardzo wstępnych informacji tych osób nie było w budynku, ale będziemy musieli zweryfikować te doniesienia - mówi prezydent Katowic Piotr Uszok.
- Te osoby, których nie możemy się doliczyć, mieszkały w tych częściach kamienicy, która jest całkowicie zawalona. Wszystko jest przysypane, ale nie jestem w stanie powiedzieć, czy były w środku, a jeśli tak, czy żyją - przyznał z kolei przedstawiciel straży pożarnej.
tvn24.pl
- Te czynności muszą być wykonywane szeregowo, a nie równolegle. Czyli najpierw ugaszenie pożaru, a później przeszukiwanie zawalonego miejsca. Będzie trzeba wykonywać to z bardzo wielką ostrożnością, bo nie do końca wiadomo, jaki jest stan pozostałej części kamienicy, która też jest zagrożona. Nie możemy wpuścić ludzi z psami, dopóki nie ugasimy pożaru - tłumaczył Piotr Litwa, wojewoda śląski.
W kamienicy zameldowanych jest 25 osób. Pięć osób poszkodowanych trafiło do szpitala. Jedenaście, którym udało się uciec przebywa w pobliskim kościele. Jedna osoba była uwięziona na parterze kamienicy. Losy trzech innych osób nie są znane.
- Bazujemy na listach meldunkowych, rozmowach z zarządcą oraz mieszkańcami, bo one mają najbardziej aktualne informacje. Nie zawsze stan zameldowania świadczy o przebywaniu w mieszkaniu. Według bardzo wstępnych informacji tych osób nie było w budynku, ale będziemy musieli zweryfikować te doniesienia - mówi prezydent Katowic Piotr Uszok.
- Te osoby, których nie możemy się doliczyć, mieszkały w tych częściach kamienicy, która jest całkowicie zawalona. Wszystko jest przysypane, ale nie jestem w stanie powiedzieć, czy były w środku, a jeśli tak, czy żyją - przyznał z kolei przedstawiciel straży pożarnej.
tvn24.pl