Dane z mandatów na listy poparcia? "My tego nie podpisywaliśmy"

Dane z mandatów na listy poparcia? "My tego nie podpisywaliśmy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dane z mandatów na listy poparcia? "My tego nie podpisywaliśmy", fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Osoby, które rzekomo chciały zorganizowania referendum w sprawie odwołania prezydenta Łodzi, Hanny Zdanowskiej mówią, iż nie podpisywały żadnych list poparcia. Prokuratura sprawdza czy listy mogły zostać sfałszowane i czy ktoś przepisywał na nie dane osobowe z mandatów nałożonych w łódzkich tramwajach i autobusach.
Grupa obywateli "Ratujmy Nasze Miasto" w czerwcu ubiegłego roku chciała odwołać prezydenta Łodzi. Aby zorganizować referendum, musieli zebrać 60 tys. podpisów pod wnioskiem o zorganizowanie głosowania. Zebrano 39 tys. podpisów. Teraz okazuje się, iż część mogła zostać podrobiona.

- Z prokuratorami rozmawiały osoby, których podpisy znajdują się na listach. Świadkowie negują jednak fakt udostępnienia danych i nie potwierdzają autentyczności podpisów figurujących przy ich nazwiskach. Planujemy przesłuchiwać kolejnych świadków. Najprawdopodobniej powołamy też biegłego z zakresu badania pisma ręcznego - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.

tvn24.pl