Ukradł Rosji i Kazachstanowi 10 mld dol.? Nie wybiera się na proces

Ukradł Rosji i Kazachstanowi 10 mld dol.? Nie wybiera się na proces

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ukradł Rosji i Kazachstanowi 10 mld dol.? Nie wybiera się na proces (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Muchtar Abliazow to główny oponent prezydenta Nursułtana Nazarbajewa - za przewodzenie partii opozycyjnej był więziony i torturowany, a wypuszczono go dopiero, gdy obiecał wycofanie się z polityki. Objął więc kierownictwo prywatnego banku BTA, a gdy doszło do jego nacjonalizacji, Abliazow został zmuszony do ucieczki - najpierw do Rosji, potem do Wielkiej Brytanii. Władze oskarżają go o defraudację astronomicznej kwoty 5 mld dol. Ale choć oligarcha po raz drugi w ciągu niespełna roku dostał nakaz ekstradycji do Rosji lub na Ukrainę, to decyzja sądu w Lyonie nie jest ostateczna.
Po oskarżeniu o defraudację, Abliazow czuje się zagrożony i umyka do Rosji, a potem do Wielkiej Brytanii. Tam dostaje azyl, ale z powodu oskarżenia go przez Kazachstan o malwersację na kwotę 5 mld dol., a później podobnego wniosku z Rosji o kolejne 5 mld dol., władze wszczynają przeciwko niemu postępowanie. Zarzut defraudacji na napływa także z Ukrainy, rządzonej wówczas przez Wiktora Janukowycza - na kwotę 400 mln dol.

Kiedy w trakcie prowadzenia owych postępowań brytyjski trybunał skazuje Abliazowa na 22 miesiące więzienia za "obrazę sądu", ucieka on z kolei do Francji. Zostaje jednak odnaleziony przez brytyjskiego detektywa i otoczony przez komandosów. Choć próbuje wyłgać się paszportem Republiki Środkowoafrykańskiej na zupełnie inne nazwisko, zostaje zatrzymany.

Francja nie ma umowy ekstradycyjnej z Kazachstanem, ale ma z Rosją i Ukrainą, które też ścigają Abliazowa. To właśnie ich wnioski rozpatrzył w piątek wieczorem sąd apelacyjny w Lyonie, po orzeczeniu w styczniu zgody na ekstradycję przez sąd niższej instancji i po skierowaniu sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd kasacyjny. Priorytet przyznał odesłaniu do Rosji, która złożyła wniosek jako pierwsza i przedstawiła poważniejsze zarzuty.

Obrońcy praw człowieka protestują - do Lyonu przyjechał nawet Gari Kasparow, jednak nic nie wskórał. Abliazow nie musi się jednak, póki co, obawiać - jego obrońcy zapowiedzieli odwołanie do sądu kasacyjnego, potem do Rady Państwa, a na końcu do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Wyborcza.pl