Komornik to nie biznesmen

Komornik to nie biznesmen

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Zdjęcie ilustracyjne z tygodnika "Wprost Biznes"
O niszczącym wpływie największych kancelarii komorniczych na cały wymiar sprawiedliwości rozmawiamy z dr. Pawłem Skuczyńskim z Uniwersytetu Warszawskiego, prezesem fundacji Instytut Etyki Prawniczej.

Szymon Krawiec: Państwo kilka lat temu umożliwiło Polakom wybór komornika z dowolnego miejsca Polski. To była dobra decyzja?

Paweł Skuczyński: Możliwość wyboru komornika sądowego przez wierzyciela pojawiła się w 2007 r. Była uzasadniana niską sprawnością postępowań egzekucyjnych. Miała być straszakiem na źle działające kancelarie komornicze. Wyszło inaczej. Zmiana doprowadziła do pojawienia się konkurencji między komornikami sądowymi. Siłą rzeczy prowadzi to do tego, że największy sukces odnoszą te kancelarie, które korzystają z najnowszych technik zarządzania i potrafią przyciągnąć do siebie wierzycieli.

Duże kancelarie to już sprawnie działające przedsiębiorstwa. Rocznie obsługują nawet pół miliona spraw, podczas gdy w zwykłej kancelarii komornik wszczyna ich zaledwie kilka tysięcy.

Mamy do czynienia z pełzającym urynkowieniem ważnych funkcji państwa, bo związanych ze stosowaniem przymusu wobec obywateli. W ten sposób największe dochody są skoncentrowane w grupie nielicznych podmiotów, mających zdecydowaną przewagę nad konkurentami. Trzeba pamiętać, że komornicy nie są przedsiębiorcami, a dokonywanie czynności egzekucyjnych nie jest działalnością gospodarczą. Czynności te nie są w żadnym sensie usługami świadczonymi na rzecz klienta, ale wykonywaniem władzy państwowej w ramach postępowania uregulowanego przepisamiprawa, w którym wierzyciel i dłużnik są po prostu stronami, tak jak w postępowaniu sądowym. Także dochody komorników nie są kształtowane w drodze umów, lecz przez określone przepisami prawa opłaty ponoszone przez strony postępowania. W dużej mierze dochody te zależą od liczby i rodzaju prowadzonych spraw.

U takich komorniczych gigantów jest dział call center, gdzie wykonuje się telefony do dłużników. Jest dział kopertowania, w którym wysyła się tysiące listów z informacją o wszczęciu egzekucji. Jakość tych działań jest niska, ale przy ogromnej liczbie spraw, tacy komornicy zarabiają miliony złotych rocznie.

Przy setkach czy tysiącach postępowań komornik nie jest w stanie wykonywać czynności osobiście, ani nawet ich osobiście nadzorować. Nie musi mieć to automatycznie negatywnego wpływu na wszystkie postępowania, ale zwiększa ryzyko popełnienia błędu. Siłą rzeczy pojawia się też daleko idąca standaryzacja dokonywanych czynności. Nie opierają się na znajomości indywidualnej sytuacji wierzyciela i dłużnika, co w działalności na mniejszą skalę jest naturalne. Ponadto konkurencja prowadząca do powstania dużych podmiotów może zmniejszyć dostęp do komornika, szczególnie w małych, lokalnych środowiskach. Wskutek odpływu wierzycieli do dużych kancelarii małe mogą mieć kłopoty z utrzymaniem opłacalności.

Tekst ukazał się w numerze tygodnika "Wprost Biznes".

Najnowszy numer "Wprost" jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowszy "Wprost" jest  także dostępny na Facebooku.
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.

Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore  GooglePlay