Drzwi przeciwpożarowe w nowym szpitalu do wymiany. Koszt? Milion złotych

Drzwi przeciwpożarowe w nowym szpitalu do wymiany. Koszt? Milion złotych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Drzwi przeciwpożarowe w nowym szpitalu do wymiany. Koszt? Milion złotych (fot.sxc.hu)
Wszystkie drzwi przeciwpożarowe zamontowane w Nowym Szpitalu Wojewódzkim we Wrocławiu zostaną wymienione, ponieważ nie spełniają norm. Koszt to prawie milion złotych. Włoski producent, którego drzwi miały być rzekomo instalowane w szpitalu, twierdzi, że to podróbki wyprodukowane przez polską firmę.
- Przeprowadzono badania drzwi, dostarczonych nam przez firmę z Poznania. Wnioski? Nie spełniają wszystkich stawianych tego typu drzwiom wymagań przeciwpożarowych. W związku z tym podjęliśmy decyzję o wymianie drzwi dostarczonych przez tę firmę - wszystkich 191 sztuk - mówi Krzysztof Kozioł, rzecznik Budimeksu, głównego wykonawcy szpitala.

Za wymianę drzwi zapłaci firma, która je dostarczyła.

- Odstąpiliśmy od umowy z tą firmą z tytułu naruszenia przez nią warunków kontraktu i nienależytego wykonania umowy. A zatem wymiana drzwi zostanie sfinansowana ze środków pochodzących z kary naliczonej tej firmie oraz z zatrzymanych kwot z zabezpieczeń umownych, na przykład kaucji - tłumaczy.

Jeszcze przed decyzja Budimeksu przedstawiciele firmy utrzymywali, że ich drzwi są przeciwpożarowe nie tylko z nazwy i że mają na to dokumenty.

- Oni zmieniali tabliczki znamionowe. Patrzy człowiek na taką blaszkę, widzi numerki, potrafi po nich poznać, co to za rodzaj drzwi, firma. Eleganckie tabliczki wprowadzały jednak w błąd. Bo jeśli wpisało się te numery w bazy, okazywało się, że drzwi montowane we wrocławskim szpitalu, czy na osiedlach w Warszawie, Toruniu, tak naprawdę istnieją, ale - uwaga - zostały zamontowane w Turcji czy w Niemczech - tłumaczy pani Magda, która pracowała dla firmy.

-  Informowali, że te drzwi sprowadzają z Włoch. A tak naprawdę sami je robili. I różnicę w cenie brali do kieszeni, bo kasowali jak za włoskie, a produkowali za dużo mniejsze pieniądze - mówi pan Wojciech, który prowadzi budowy małych osiedli mieszkaniowych.

Producent drzwi, włoska firma Locher, jest oburzona działaniem Polaków.

- Odkryliśmy, że wiele z nich nie należało do nas. Miało nieważne numery seryjne, a drzwi nie były wyprodukowane przez nas - poinformował Andreas Masoner, przedstawiciel firmy Locher.

Sprawą zajęła się już prokuratura

tvn24.pl