23-letnia pani Joanna, która jest kierowcą autobusu MPK Rzeszów, przez 15 minut reanimowała pasażera, który stracił przytomność.
Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu na pętli autobusowej. Nad ranem jeden z pasażerów autobusu stracił przytomność. W pojeździe był tylko on oraz kierowca – 23-letnia pani Joanna. Kobieta wybiegła z autobusu, aby wezwać pomoc, jednak po chwili wróciła i sama przystąpiła do reanimacji. Masaż serca prowadziła przez 15 minut. – Nie żałuję tego co zrobiłam. Zrobiłabym to drugi raz, tylko może troszkę lepiej Płakałam z emocji i strachu, bo nie było ze mną nikogo kto mógłby mi pomóc. Bałam się tego, że ten człowiek umiera na moich oczach – powiedziała.
– Dostała potężną dawkę adrenaliny. Uciskała bardzo dobrze klatkę piersiową. Zachowała się na medal – powiedział Przemysław Chmaj, ratownik medyczny z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie. Kobieta nie chciała opuścić uratowanego pasażera, dlatego ratownicy pozwolili jej trzymać kroplówkę. Mężczyzna przeżył.
Choć pani Joanna otrzymała nagrodę od prezydenta miasta, jej przełożeni mieli do niej pretensji, że nie była w stanie wrócić autobusem do zajezdni. W jej obronie stanęli kierowcy i mechanicy. Władze MPK Rzeszów zapewniają, że zbadają sprawę. Prezes Marek Filip powiedział, że „jeżeli to będzie rzeczywiście naganne, to nie ujdzie płazem”.
TVN 24
– Dostała potężną dawkę adrenaliny. Uciskała bardzo dobrze klatkę piersiową. Zachowała się na medal – powiedział Przemysław Chmaj, ratownik medyczny z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie. Kobieta nie chciała opuścić uratowanego pasażera, dlatego ratownicy pozwolili jej trzymać kroplówkę. Mężczyzna przeżył.
Choć pani Joanna otrzymała nagrodę od prezydenta miasta, jej przełożeni mieli do niej pretensji, że nie była w stanie wrócić autobusem do zajezdni. W jej obronie stanęli kierowcy i mechanicy. Władze MPK Rzeszów zapewniają, że zbadają sprawę. Prezes Marek Filip powiedział, że „jeżeli to będzie rzeczywiście naganne, to nie ujdzie płazem”.
TVN 24