Kim jest Teresa Piotrowska? Misja kanoniczna i polityczna minister

Kim jest Teresa Piotrowska? Misja kanoniczna i polityczna minister

Dodano:   /  Zmieniono: 
Teresa Piotrowska (fot. Herok / Newspix.pl ) Źródło:Newspix.pl
Portal 300polityka znalazł nagranie z posiedzenia komisji spraw wewnętrznych, podczas którego minister Teresa Piotrowska mówiła o "samolotach bezgłowych" dla Straży Granicznej. Słowa te nie znalazły się później w stenogramie sejmowym. Kim jest nowa szefowa MSW? Przypominamy sylwetkę minister napisaną przez dziennikarkę "Wprost" Annę Gielewską.
Tekst ukazał się w numerze 40/2014.

Dzieci w zerówce wciąż się uczą religii z jej podręcznika. Środowisko radiomaryjne się oburza: to farbowana katoliczka. A w Sejmie nawet partyjni koledzy mają problem z rozpoznaniem Teresy Piotrowskiej.

Nowa minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska wbiega na posiedzenie rządu. Odbiera telefon. – Moja sylwetka? Przecież wszystko już wiadomo. Nie mam nic więcej do powiedzenia. W resorcie zajmującym się bezpieczeństwem nie jest wskazana nadmierna aktywność medialna – przekonuje. W Sejmie jednak wiedzą o niej bardzo mało, choć Piotrowska jest posłanką Platformy od 2001 r. Do tego stopnia, że gratulacje z okazji nominacji na fotel szefa MSW wielu polityków złożyło… innej posłance PO, Irenie Tomaszak-Zesiuk, podobnej nieco do Piotrowskiej. Za nią też w pierwszej chwili ruszyły telewizyjne kamery. – Dziennikarze chcą mnie nagrywać, politycy opozycji składają mi gratulacje – śmieje się Tomaszak-Zesiuk. – Ustaliłyśmy więc z Teresą, że będę się uśmiechać i mówić „dziękuję”.

Piotrowska właśnie się przesiadła z poselskich ław do rządowego tramwaju. I od razu zajęła miejsce w pierwszym rzędzie, blisko swojej przyjaciółki, premier Ewy Kopacz. Jej nazwisko pojawiło się w środę, dzień przed tym, zanim Kopacz udała się do prezydenta Bronisława Komorowskiego z listą nowych ministrów. Sama Piotrowska przyznawała, że została tego dnia w trybie pilnym wezwana do Warszawy. W gabinecie przyjaciółki usłyszała, że ma zastąpić Bartłomieja Sienkiewicza. – Od razu zapadła decyzja, że służby specjalne wracają do kancelarii premiera. Ona by sobie z tym na pewno nie poradziła, szefowie służb mieliby dopiero ubaw – mówi nam polityk znający kulisy rządowych negocjacji. Pisaliśmy o tym przed tygodniem – kilka dni temu Kopacz wydała rozporządzenie, zgodnie z którym nadzór nad służbami specjalnymi przejął szef KPRM Jacek Cichocki (był wcześniej koordynatorem). To oznacza także, że duża część reformy służb, którą szykował Sienkiewicz, pójdzie teraz do kosza.

RODZINA Z MAMUSIĄ I TATUSIEM

W latach 80. należała do Paxu. Zanim trafiła na dobre do polityki, uczyła religii. Napisała nawet podręcznik „Bóg naszym Ojcem”, ćwiczenia do katechezy dla dzieci. Książka – już czwarte wydanie – wciąż jest w sprzedaży. W podręczniku można znaleźć na przykład definicję rodziny: „Z mamusią, tatusiem, siostrą i bratem tworzymy RODZINĘ. Rodzice troszczą się o nas. To oni pierwsi przyprowadzili nas do Pana Jezusa w dniu naszego Chrztu Świętego. Od tego momentu Pan Jezus jest naszym Przyjacielem”. W początkach lat 90. Piotrowska związała się z ZChN. – Pamiętam, że jako prezes ZChN przyjechałem do Bydgoszczy. Tam szef regionu Grzegorz Schreiber przedstawił mi młodą stażem członkinię, Teresę Piotrowską. Wpatrywała się jak w obrazek, bo przyjazd prezesa robił na niej wrażenie – wspomina Ryszard Czarnecki, dziś wiceprzewodniczący europarlamentu z PiS.

Jakie miała wtedy poglądy? – Takie jak partia, ale jeszcze bardziej – twierdzi. Została radną. Przy przetasowaniu we władzach Rady Miasta Bydgoszczy Piotrowska weszła do zarządu. Pod koniec lat 90. została wojewodą bydgoskim. – Wielu czołowych polityków AWS było już posłami, nikt nie miał pomysłu, kto może zostać wojewodą – opowiada jeden z działaczy ZChN. W lokalnej gazecie pojawił się wtedy tekst Michała Nowakowskiego, wtedy dziennikarza, że będzie to Piotrowska. Już wkrótce Nowakowski okaże się kluczową postacią w jej politycznej karierze. Ona zostaje wojewodą, on – dyrektorem jej gabinetu. – Był takim jej spin doktorem na tamte czasy – opowiada jeden z lokalnych działaczy. – Wymyślał różne akcje, np. „Za pięć dwunasta”, kiedy pojechali z budzikami do Warszawy w sprawie reformy samorządowej.

Ostatecznie została przyjęta koncepcja województwa kujawsko-pomorskiego. – Jako wojewoda scaliłam trzy województwa w jedno – podkreśla swoje zasługi Piotrowska. – Zgasiła światło – kwituje Czarnecki. – Pan Czarnecki głupoty teraz opowiada. Nagle nie wie, czy mam kompetencje, a w czasach AWS pisali pisma do Buzka, żeby na mnie postawił. Ja z księżyca nie spadłam.

AUTOKARY PEŁNE EMERYTÓW

Kiedy powstają PO i PiS, dawni ZChN-owcy się dzielą. – Ona by pasowała wszędzie, bo jest bezbarwna, nie miała nigdy wyrazistych poglądów – uważa Zbigniew Girzyński, poseł PiS z Torunia. To Nowakowski (zmarł trzy lata temu) zrobił z Piotrowskiej polityka. – Miał na nią ogromny wpływ – zgodnie powtarzają nie tylko lokalni politycy. Stał także za jej zwycięstwem w pierwszych wewnętrznych wyborach w Platformie. Był 2001 r., partia dopiero się tworzyła, we wszystkich okręgach przeprowadzała prawybory. W Bydgoszczy głównymi kandydatami byli Andrzej Bratkowski, popierany przez Tuska, i właśnie Piotrowska, wspierana przez Jana Rokitę i Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe. Nowakowski był już wtedy także bliskim współpracownikiem Rokity. Żeby wygrać, współpracownicy Piotrowskiej sprowadzili autobusy pełne „delegatów”, głównie emerytów i pensjonariuszy domów opieki. Lokalna „Gazeta Wyborcza” pisała wtedy: „Przeważały kobiety w wieku 60-70 lat. Zwartymi grupami maszerowały do amfiteatru, gdzie czekali już na nich ludzie byłej wojewodziny. – Goście pani Piotrowskiej, proszę przechodzić na prawo – komenderował przez megafon jej współpracownik”. Co ciekawe, podobny manewr wykonała wcześniej Ewa Kopacz, gdy zostawała szefową Unii Wolności w Radomiu. Tyle że w autokarach przywiozła pielęgniarki.

Piotrowska została przewodniczącą kujawsko-pomorskiej PO. To już prosta droga do Sejmu. Pierwszy dzień w hotelu sejmowym wspomina w książce „Razem znaczy lepiej”, wywiadzie rzece z Nowakowskim: „Wstałam wcześnie rano, chciałam kupić gazety. Wychodzę na korytarz, patrzę i prawie się przewróciłam – z sąsiedniego pokoju wyszedł Andrzej Lepper w dresie i z ręcznikiem”.

Przez kilkanaście lat posłowania niczym specjalnym się nie wyróżniła, może oprócz tego, że w 2004 r. protestowała przeciw zakupom nowych kserokopiarek do Sejmu. Na Wiejskiej zaprzyjaźniła się z Kopacz i z Krystyną Skowrońską, razem chodzą na kawę do sejmowej Hawełki. Z posłem Szymonem Giżynskim z PiS znała się jeszcze z czasów Paxu, potem oboje byli wojewodami. – Kiedy w 2001 r. dostaliśmy się do Sejmu, Piotrowska z Bydgoszczy, ja z Częstochowy, przywitaliśmy się i od razu umówiliśmy na kawę. Do dziś nie udało się jej wypić – uśmiecha się ironicznie Giżyński.

W kolejnej kadencji w ławach poselskich siedziała na pograniczu PO i PiS, obok muzealników. – Często żartowaliśmy. Przy którejś takiej wymianie zdań ona się strasznie zdenerwowała. Wtedy zrozumiałem, że jest fanatyczką Platformy – opowiada Paweł Kowal, były poseł PiS. Podobnie jak Kopacz, Piotrowska bywa bardzo emocjonalna. – Na posiedzeniach komisji jak PO przegrała jakieś głosowanie, ona potrafiła się obrazić, wstać i trzasnąć drzwiami – opowiada jeden z posłów z Komisji ds. Kontroli Państwowej. Polityk PO: – Dwa miesiące kogoś kocha, jest super, a potem kolejne dwa nienawidzi i traktuje jak największego wroga. Jest 2004 r., eurowybory. Do Bydgoszczy przyjeżdża Nelli Rokita, żeby wesprzeć jedną z kandydatek, swoją współpracownicę. Przychodzi do biura Piotrowskiej na placu Wolności i przykleja dwa plakaty. – Wściekła Piotrowska [popierała innego kandydata – red.] pozrywała natychmiast te plakaty, wyrzuciła do kosza, a Nelli, delikatnie mówiąc, wyprosiła za drzwi – wspomina jeden z działaczy.

Dwa lata później poseł Paweł Olszewski pozbawił Piotrowską wpływów w Bydgoszczy, a Tomasz Lenz z Torunia – władzy w całym regionie. – To już stare dzieje, od dłuższego czasu z Teresą bardzo dobrze współpracujemy – mówi Olszewski. Wtedy Piotrowska miała jednak potworne pretensje, a z Lenzem wojuje do dziś. Czy jej wejście do MSW toruński poseł, zaliczany do trzonu spółdzielni, traktuje jako policzek? – Nominację dla Teresy Piotrowskiej uważam za wyróżnienie dla regionu, a szczególnie Bydgoszczy – oświadcza Lenz.

OKRES PRZEDEMERYTALNY

Politycy PiS, zwłaszcza związani ze środowiskiem Radia Maryja, od lat wytykają byłej katechetce zdradę nauki Kościoła. „Nasz Dziennik” w 2012 r. opublikował tekst o „misji kanonicznej według Piotrowskiej”, uznając, że opowiada się ona „przeciwko życiu, małżeństwu i ewangelizacji za pośrednictwem środków społecznego przekazu” (chodziło m.in. o głosowania w sprawie ochrony życia, definicji małżeństwa czy kontroli KRRiT, gdy odmówiła Telewizji Trwam miejsca na multipleksie). „Nie może polityk katolik mówić, że wielkim zaszczytem jest posiadanie misji kanonicznej, a w praktyce życia temu kompletnie zaprzeczać” – grzmiał redemptorysta o. Zdzisław Klafka na łamach „Naszego Dziennika”. Teraz za te same głosowania zaatakowała Piotrowską Krystyna Pawłowicz z PiS.

Piotrowska głosuje zawsze tak, jak cała Platforma. Nie wyłamuje się, nie była nawet nigdy związana z frakcją konserwatystów w PO, nie chodziła na spotkania tej grupy. Wolała zawsze sejmowy gabinet Kopacz. W książce „Razem znaczy lepiej” ujawniła nieco swoich poglądów. O marszach równości: „W ogóle ich nie rozumiem, bo nie rozumiem, że można wyjść na ulicę i demonstrować swoją seksualność”. Parytety dla kobiet? „Absolutna bzdura. Jeśli kobieta chce być politykiem, to jest. […] Gdybyśmy je mieli wprowadzić, trzeba by robić polowania na kobiety, żeby je zmuszać do kandydowania”. Andrzej Person: – Teresa? Cicha, mieszka skromnie, zakochana w Ciechocinku, gdzie często ją widuję na deptaku.

Zresztą razem z Kopacz, która od lat odwiedza przyjaciółkę, także w Bydgoszczy. To miała być ostatnia kadencja Piotrowskiej w Sejmie. Już trzy lata temu publicznie zapowiadała, że zamierza przejść na emeryturę. A teraz? – Nie wiem jak będzie. Zobaczymy – twierdzi. W resorcie Sienkiewicz przywitał ja kwiatami. I wszystko ma zostać po staremu. – Założenie jest takie: nic nie zepsuć, jak najmniej zmieniać – przyznaje polityk znający kulisy nominacji. Prawą ręką Piotrowskiej będzie obecny wiceminister Grzegorz Karpiński, który nadzoruje policję. – A czy komendant główny policji ma się czego obawiać? – dopytuję nową minister. – Zastałam dobrze zorganizowany urząd, żadnych zmian nie będzie. Na razie do resortu wróciła rzeczniczka Małgorzata Woźniak, a szefem gabinetu Piotrowskiej został Jakub Gołąb, współpracownik Ewy Kopacz z Kancelarii Sejmu. – Boją się pani w resorcie? – pytam. – Chyba tak – śmieje się Piotrowska. – A kto najbardziej? – Straż pożarna w Toruniu. Że przeniosę komendę wojewódzką do Bydgoszczy.

Najnowszy numer „Wprost” jest dostępny w formie e-wydania od godziny 20 w niedzielę.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania . 

Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku oraz na  AppleStore GooglePlay .