Pilot Germanwings do pasażerów: Jesteście bezpieczni. Też mam rodzinę

Pilot Germanwings do pasażerów: Jesteście bezpieczni. Też mam rodzinę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Britta Englisch leciała samolotem linii Germanwings dzień po katastrofie airbusa w Alpach. Na stronie przewoźnika na Facebooku zamieściła wpis, w którym opisała, co działo się na pokładzie samolotu.
Kobieta wspomina, że pasażerowie lecący z Hamburga do Kolonii dzień po katastrofie airbusa byli wyraźnie zdenerwowani i wystraszeni. Przyznała, że sama weszła na pokład z "mieszanymi uczuciami". Uspokoił ją pilot. Przed startem samolotu przywitał każdego pasażera osobiście. Stojąc przed pasażerami zapewnił, że wszyscy są bezpieczni. Dodał, że sam ma rodzinę, i zrobi wszystko, by być z nią jeszcze tego samego wieczoru. Przyznał, że cała załoga bardzo przeżyła wiadomość o katastrofie samolotu. Po jego słowa na pokładzie zapanowała cisza, która przerwały oklaski pasażerów.

Britta Englisch napisała na FB, że zamieściła swój wpis, aby podziękować kapitanowi. "Za jego zrozumienie dla tego, co w tamtej chwili myśleliśmy. I za to, że sprawił, że w trakcie lotu czułam się dobrze" - wyjaśniła. Wpis polubiło już ponad 300 tys. internautów, a ponad 17 tys. udostępniło go innym.

Katastrofa w Alpach

24 marca w południowej Francji rozbił się airbus A320 linii Germanwings. Na pokładzie samolotu było 144 pasażerów, w tym 16 dzieci, i 6 członków załogi. Liczbę osób na pokładzie potwierdzili przedstawiciele Germanwings. Jak poinformowały francuskie władze, nikt nie przeżył katastrofy.

Samolot wystartował z barcelońskiego lotniska El Prat o 9.35. Jak ustalił Flightradar24, portal śledzący samoloty latające m.in. nad Europą, maszyna po osiągnięciu pułapu 38 tys. stóp (ok 12 km), zaczęła w pewnym momencie spadać. Łączność z załogą została utracona, gdy Airbus320 był na wysokości 680 0 stóp (ok 2,4 km n.p.m.). Według informacji Germanwings samolot opadał przez osiem minut. Po uderzeniu o zbocze góry rozpadł się na kawałki. Szczątki maszyny zostały zlokalizowane przez helikoptery francuskiej żandarmerii. Samolot rozbił się na wysokości 2961 m n. p. m. Jak twierdzą żandarmi obserwujący miejsce katastrofy ze śmigłowca, największy widoczny fragment wraku ma mieć metr długości.