Gowin o wyroku ws. Kamińskiego: Czarny dzień dla polskiego wymiaru sprawiedliwości

Gowin o wyroku ws. Kamińskiego: Czarny dzień dla polskiego wymiaru sprawiedliwości

Dodano:   /  Zmieniono: 30
Jarosław Gowin (FOT. LUKASZ WIESZALA / FOKUSMEDIA / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- To jest skandaliczny wyrok. To jest wyraźny sygnał dla policjantów, dla ludzi tajnych służb, żeby się nie wychylali i byli nadmiernie dociekliwi, bo mogą ich z tego powodu czekać przykrości - stwierdził w rozmowie z "Wprost" przewodniczący klubu parlamentarnego Zjednoczona Prawica Jarosław Gowin komentując wyrok, jaki zapadł dziś w sprawie byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego.
- W sprawie afery gruntowej nie ukarano tych, którzy próbowali dopuścić się korupcji, natomiast karany i to w sposób drastycznie surowy ma być człowiek, który próbował walczyć o sprawiedliwość - zaznaczył Gowin.

Były minister sprawiedliwości podkreślił, że wyrok jest nieprawomocny i z całą pewnością będą od niego odwołania. - Dla mnie ten wyrok jest szokujący, uważam, że to jest czarny dzień polskiego wymiaru sprawiedliwości. Mariusz Kamiński na pewno będzie się odwoływał i mam nadzieję, że sąd wyższej instancji nie pozostawi na tym wyroku suchej nitki - stwierdził.

3 lata więzienia

Były szef CBA Mariusz Kamiński winnym nadużycia prawa przy prowadzeniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne działań w tzw. aferze gruntowej w 2007 r. - orzekł warszawski Sąd Rejonowy i skazał polityka PiS na 3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych. Wyrok jest nieprawomocny.

Łapówka od CBA

We wrześniu 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła Kamińskiego i jego trzech podwładnych o przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy.

Operacja CBA zakończyła się wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. (nie zgadza się na podawanie swych danych) łapówki za "odrolnienie" w ministerstwie rolnictwa gruntów na Mazurach. Prasa pisała, że łapówka miała być przeznaczona dla szefa resortu i wicepremiera Andrzeja Leppera, który miał zostać ostrzeżony o akcji (on sam twierdził, że była to prowokacja CBA). Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka (śledztwo wobec niego potem umorzono).

Zarzuty polityczne?

Zdaniem Prokuratury, Biuro stworzyło fikcyjną sprawę odrolnienia ziemi za łapówkę, choć nie miało wcześniej wiarygodnej informacji o przestępstwie, a tylko to pozwala służbom zacząć akcję "kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej" wobec podejrzewanych. Na potrzeby operacji CBA sfabrykowało - zdaniem prokuratury bezprawnie - dokumenty (opatrując je pieczęciami gminy Mrągowo i podpisami urzędników), które potem przedłożono do "przepchnięcia" przez resort rolnictwa.

Podsądni nie przyznali się do zarzutów, uznając je za polityczne. Kamiński ironizował, że odpowiadać powinni także prokuratorzy i sędziowie, którzy zatwierdzali wniosek CBA o kontrolę operacyjną w "aferze gruntowej". W czerwcu 2011 r. weszła w życie zmiana prawa, zgodnie z którą służby mają obowiązek dołączania do takiego wniosku materiałów operacyjnych uzasadniających go - tego wymogu wcześniej nie było.

"Wprost"