Prokuratura w Warszawie otrzymała już wyniki badań DNA i potwierdziła, że szczątki znalezione na początku kwietnia przy Kępie Tarchomińskiej należą do tancerki Moniki T., która zaginęła na początku stycznia. Obecnie toczy się śledztwo dotyczące zabójstwa – informuje TVN Warszawa.
Wyniki badań DNA trafiły do prokuratury w środę. Biegli wiedzą już, kim była ofiara, jednak wciąż szukają przyczyny zgonu oraz jego mechanizmu.
Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury okręgowej, poinformował, że śledztwo prowadzone jest w kierunku zabójstwa. Wcześniej dotyczyło ono "bezprawnego pozbawienia wolności”. – Wykonywany jest szereg czynności. Mamy różne wersje wydarzeń, które weryfikujemy – powiedział rzecznik. Nie chciał mówić o pracy śledczych, zasłaniając się dobrem śledztwa.
Monikę T. ostatni raz widziano 9 stycznia pod warszawskim hotelem Marriott. Świadkowie widzieli, jak wsiadała do samochodu. Po tym wszelki słuch po niej zaginął. Kobieta na co dzień zajmowała się tańcem oraz uprawiała fitness. Zdaniem jej narzeczonego została porwana.
pg, tvnwarszawa.tvn24.pl
Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury okręgowej, poinformował, że śledztwo prowadzone jest w kierunku zabójstwa. Wcześniej dotyczyło ono "bezprawnego pozbawienia wolności”. – Wykonywany jest szereg czynności. Mamy różne wersje wydarzeń, które weryfikujemy – powiedział rzecznik. Nie chciał mówić o pracy śledczych, zasłaniając się dobrem śledztwa.
Monikę T. ostatni raz widziano 9 stycznia pod warszawskim hotelem Marriott. Świadkowie widzieli, jak wsiadała do samochodu. Po tym wszelki słuch po niej zaginął. Kobieta na co dzień zajmowała się tańcem oraz uprawiała fitness. Zdaniem jej narzeczonego została porwana.
pg, tvnwarszawa.tvn24.pl