"Grabarczyk powinien podać się do dymisji"

"Grabarczyk powinien podać się do dymisji"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Bielan (fot. mat.prasowe)
– Jeżeli minister sprawiedliwości jest zamieszany w aferę, która z całą pewnością jest przestępstwem, to powinien podać się do dymisji - powiedział Adam Bielan z Polski Razem w programie "Gość poranka" w TVP Info.
Jak przekonywał Bielan, w sprawie Grabarczyka "mamy do czynienia z gigantycznym skandalem". -  Już wiemy, że doszło do sfałszowania dokumentów i nie wierzę, by Grabarczyk tego nie wiedział - ocenił.

Polityk Polski Razem stwierdził również, że Grabarczyk musiał zadawać sobie sprawę z tego, że dochodzi do przestępstwa. - Nie wierzę, że minister sprawiedliwości nie wiedział o tym, że te dokumenty zostaną sfałszowane, nie znał procedury przyznawania pozwolenia na broń - podkreślał. Dodał, że Grabarczyk - prawnik z wykształcenia - "z całą pewnością" zna dobre ustawę.

Sfałszowano protokół z egzaminu. Grabarczyk straci pozwolenie na broń?


Cezary Grabarczyk, minister sprawiedliwości, prawdopodobnie straci pozwolenie na broń - podała "Gazeta Wyborcza". Według "GW" minister pozwolenie zdobył nielegalnie, ponieważ policjanci sfałszowali protokół z jego egzaminu na strzelnicy. 22 kwietnia, Cezary Grabarczyk był przez kilka godzin przesłuchiwany w prokuraturze, w związku z podejrzeniem wobec łódzkich policjantów, którzy mieli wysoko postawionym osobom załatwiać pozwolenia na broń, bez konieczności zdawania przez nie egzaminów.

"Gazeta Polska" pisała o tej sprawie wcześniej i według jej informatora, jeden z funkcjonariuszy policji potwierdził swoim podpisem, że minister zdał egzamin. Zrobił to jednak bez obecności Cezarego Grabarczyka i tym samym dopuścił się poświadczenia nieprawdy.

Cofnięcie pozwolenia na broń

"Gazeta Wyborcza" dotarła do informacji na temat przesłuchania Grabarczyka i ustaliła, że śledczy badali, czy minister nie namawiał policjantów do popełnienia przestępstwa. Jeśli okaże się, że tak było, ministrowi mogą zostać postawione zarzuty.  - Ustalenia wskazują, że była to inicjatywa jednego z policjantów. Nie oczekiwał niczego w zamian, żadnej łapówki, protekcji. Nie ma dowodów, by coś takiego padło - mówił "GW" anonimowy informator. Na tę chwilę nie znaleziono jednak żadnych dowodów na to, by Grabarczyk rzeczywiście nakłaniał policjantów do popełnienia przestępstwa.

TVP, Wprost, "Gazeta Wyborcza",