Śląski ZPN po awanturze na boisku w Knurowie "analizuje sytuację"

Śląski ZPN po awanturze na boisku w Knurowie "analizuje sytuację"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stadion Concordii Knurów (FOT. MICHAL CHWIEDUK / NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
Śląski Związek Piłki Nożnej analizuje sobotnie zdarzenia z Knurowa. Po przerwaniu przez sędziego meczu pomiędzy miejscową Concordią a Ruchem Radzionków doszło do burdy z udziałem kibiców. Interweniowała policja, zginął 27-letni kibic.
"Wydział ds. Bezpieczeństwa na Obiektach Piłkarskich Śl. ZPN analizuje sytuację, jaka zaistniała podczas tego meczu. W najbliższą środę, w dniu 6 maja 2015 roku odbędzie się posiedzenie Wydziału poświęcone wydarzeniom na stadionie w Knurowie. Na posiedzenie zostali zaproszeni przedstawiciele zainteresowanych klubów, Policji i Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach oraz Delegat Meczowy Śl. ZPN" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie związku.

TVN24 dotarł jednak do delegata Śląskiego ZPN na spotkanie, który napisał druzgocący raport pomeczowy. "Zachowanie się służb porządkowych i informacyjnych wynajętej firmy ochrony przez organizatora budzi szereg uwag i zasługuje na bardzo niską ocenę. Niewłaściwe i bardzo pobieżne sprawdzanie odzieży wierzchniej i bagażu zarówno z wejść dla gospodarzy, jak i gości przyjezdnych, doprowadziło do wniesienia znacznej ilości środków pirotechnicznych, jak i elementów odzieży tzw. kominiarek służącym kibicom do zakrycia twarzy, czyli do braku identyfikacji" - czytamy w nim.

Mimo to władze Concordii nie mają sobie nic do zarzucenia. - Uważam, że zrobiliśmy wszystko, by ten mecz odbył się spokojnie, w bezpiecznej atmosferze. Natomiast to, co działo się po meczu, chyba wszystkim wymknęło się spod kontroli - powiedział prezes klubu Andrzej Michalewicz.

Starcia na stadionie

Podczas meczu IV ligi pomiędzy Concordią Knurów a Ruchem Radzionków wśród kibiców doszło do awantury. Fani z Knurowa zaczęli rzucać na murawę niebezpiecznymi przedmiotami. Kiedy sędzia przerwał mecz, grupa ok. 50 chuliganów wtargnęła na obiekt w celu konfrontacji z kibicami Ruchu Radzionków.

Funkcjonariusze dążyli do uniemożliwienia starcia pomiędzy kibolami. Kiedy w ich stronę posypały się niebezpieczne przedmioty, oddali salwę ostrzegawczą z broni gładkolufowej. Ta nie przyniosła oczekiwanego efektu, więc wystrzelono w stronę kibiców. Spotkanie zabezpieczała grupa 40 funkcjonariuszy.

Wykrwawił się w drodze do szpitala

W czasie starcia ranny w szyję został 27-letki kibic z Knurowa. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że został postrzelony w szyję i wykrwawił się po przewiezieniu do szpitala. W Knurowie specjalna grupa policjantów wyjaśnia, czy oddział na stadionie zachował się właściwie, ale jak mówi szef śląskiej policji wstępne ustalenia wskazują, że  nie doszło do złamania przepisów.

Z powodu śmierci kibica w Knurowie od kilku dni trwają zamieszki. Policja zatrzymała już 46 osób.

Dwa dochodzenia

Okoliczności śmierci 27-letniego kibica wyjaśni gliwicka prokuratura. W odrębnym postępowaniu zostaną zbadane okoliczności nocnych burd.

Kontrola policji

Kontrolę prawidłowości działań policji przeprowadzi także śląski komendant wojewódzki. Aktualnie kierownictwo MSW oczekuje na szczegółowy raport policji w tej sprawie.    

"Działania policjantów były reakcją na awanturę stadionową i chuligańskie zachowania kibiców obu drużyn. W każdym przypadku, w którym dochodzi do łamania prawa i zakłócenia porządku publicznego policja jest zobowiązana do podejmowania odpowiednich działań. Podkreślamy, że to zagrożenie bezpieczeństwa zawodników i kibiców spowodowało trzykrotne przerwanie meczu przez sędziego. Zawodnicy byli zmuszeni do opuszczenia boiska, gdy wtargnęli na nie chuligani, dążąc do konfrontacji z kibicami drużyny przyjezdnej. Policja, nie chcąc dopuścić do konfrontacji i starć pomiędzy dwiema grupami kibiców, podjęła decyzję o użyciu środków przymusu bezpośredniego. Dodajmy, że w stronę policjantów poleciały niebezpieczne przedmioty m.in. race i petardy. Policja, zanim użyła broni gładkolufowej ostrzegała o możliwości jej użycia oraz oddała salwę ostrzegawczą. Pomimo wezwań do zachowania spokoju i rozejścia się, pseudokibice nadal dążyli do konfrontacji. Policja zabezpieczając rozgrywki piłkarskie zawsze reaguje dopiero w momencie, kiedy dochodzi do łamania prawa i zagrożone jest bezpieczeństwo innych osób znajdujących się na stadionie. MSW i policja apelują o zachowanie spokoju. Pozwólmy powołanym do tego instytucjom i organom na rzetelne wyjaśnienie wszystkich okoliczności sobotnich wydarzeń" - napisano w oświadczeniu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

slzpn.katowice.pl, TVN24, MSW, Wprost.pl, RMF FM