Pierwsza Polka urodzona dzięki in vitro: Szanuje wiarę, ale...

Pierwsza Polka urodzona dzięki in vitro: Szanuje wiarę, ale...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pierwsza Polka urodzona dzięki in vitro: Szanuje wiarę, ale... fot. Monkey Business/Fotolia.pl
- Jestem osobą niewierzącą. Bardzo szanuję poglądy, sumienie i wiarę, ale wiara nie powinna ingerować w prawodawstwo - mówiła w TVP Info Agnieszka Ziółkowska, pierwsza Polka, która urodziła się dzięki metodzie in vitro.
Agnieszka Ziółkowska powiedziała, iż według niej "czarną postacią" nie jest cały Kościół, a jedynie episkopat. Podkreśliła, iż „zarodek implantowany do macicy przy in vitro może mieć najwyżej pięć dni, więc trudno go uznać za pełnoprawną osobę”.

"Przed nami jest kwestia ustawy bioetycznej"

Beata Kempa z Solidarnej Polski mówiła, że krytykowałaby każdą osobę, która dopuściłaby się takiego oskarżenia w stosunku do rodziców Ziółkowskiej. Podkreśliła także, że „gdybyśmy nie były zarodkami, to nie byłybyśmy ludźmi i nie dyskutowałybyśmy ze sobą”.

Zdaniem posłanki w Polsce brakuje prawnych uregulowań ws. in vitro. - Metoda, która jest stosowana w naszym kraju, jest nieuregulowana. Kwestia ustawy bioetycznej jest przed nami, czyli jest kwestia owych zarodków, które pozostają. Co z nimi? - mówiła Kempa.

"Program rządowy to dowód"

Agnieszka Pomaska z PO stwierdziła, iż też "ubolewa, że ta sprawa nie była załatwiona szybciej". - Ale brak większości parlamentarnej dla uregulowania in vitro był faktem. Dowodem na to, że chcemy, aby in vitro funkcjonowało jak najlepiej, jest program rządowy - tłumaczyła.

Pomaska także zwróciła uwagę na to, iż in vitro od dwóch lat wspierane jest przez państwo. - Dzięki wsparciu państwa urodziło się już blisko 2 tys. dzieci, a kilkanaście tysięcy jest objętych programem. Paradoksalnie cieszę się, że musimy podjąć decyzję w czasie kampanii wyborczej, bo jest ta presja wyborców - mówiła.

TVP Info