Rozłam w SLD? Młodzi chcieli, by poprowadziła ich Nowacka, ale odmówiła

Rozłam w SLD? Młodzi chcieli, by poprowadziła ich Nowacka, ale odmówiła

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barbara Nowacka (fot.JAKUB NICIEJA / Newspix.pl ) Źródło:Newspix.pl
Przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi w SLD może dojść do rozłamu. Grupa trzydziestolatków z tej partii myśli o jej porzuceniu i założeniu nowej, własnej formacji. Uważają, że skoro odwołanie Leszka Millera z funkcji przewodniczącego partii jest w praktyce niemożliwe, to oni sami muszą odejść z Sojuszu.
Na czele nowej formacji widzieliby Barbarę Nowacką, ta jednak nie chce stawać na czele nowego ugrupowania. Młodzi działacze lewicy od czterech lat żyli wizją, że jesienią dostaną się do Sejmu, a tymczasem szansa na taki scenariusz błyskawicznie się oddala.

Jeżeli nawet partia przekroczy próg i wprowadzi przedstawicieli do parlamentu, to na pewno nie będą to nowe twarze, tylko starzy działacze, którzy zasiadają w Sejmie przynajmniej od 15 lat. – Sami emeryci, których jedyną ambicją będzie spędzić jeszcze cztery lata na Wiejskiej i doczekać do emerytury – mówi jeden z lewicowców. – A dla nas to jest kwestia następnych 30 lat. Moi rozmówcy uważają, że nie mają nic do stracenia i są gotowi puścić się na głębokie wody samodzielnej polityki, nawet jeżeli nie uda im się pozyskać Nowackiej. Twierdzą, że jeżeli pozostaną w SLD, to prawdopodobnie nie będzie dla nich biorących miejsc na listach wyborczych. Ordynacja jest tak skonstruowana, że precyzyjnie można wyliczyć, w którym okręgu SLD ma szansę na mandat przy określonym poparciu, i te miejsca dostaną najwierniejsi ludzie Millera. Jeżeli zaś lewicowa młodzież założy własną partię, to choć pewnie też miejsc w parlamencie nie zdobędzie, ale przynajmniej powalczy o wyprowadzenie lewicy z impasu.

Taki rozłam może być najprostszą drogą do ostatecznego zabicia lewicy, ale SLD-owskich trzydziestolatków mało to już obchodzi. Uważają, że partia balansująca na granicy progu wyborczego z kilkunastoosobową reprezentacją w Sejmie i tak nie będzie miała żadnego znaczenia, więc szkoda na nią czasu. Swoją decyzję o rozłamie uzależniają jedynie od tego, czy SLD zdoła odwołać Millera. – Bo on sam nie ustąpi, a z nim nic się nie da zrobić, gdyż wszystkie inne środowiska jako warunek rozmów stawiają odejście Millera – mówi jeden z potencjalnych rozłamowców.

Tekst ukazał się w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który dostępny jest w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay