Polityczne restauracje. Gdzie teraz spotykają się politycy?

Polityczne restauracje. Gdzie teraz spotykają się politycy?

Dodano:   /  Zmieniono: 
restauracja fot. fotolia.pl
Po aferze podsłuchowej ministrowie i posłowie zmienili knajpy. Część porzuciła jednak całkiem swoje zwyczaje – biesiaduje w prywatnych mieszkaniach, gabinetach i rządowej willi przy ulicy Parkowej w Warszawie.

Restauracja Dyspensa przy ulicy Mokotowskiej zaraz po wybuchu afery podsłuchowej. Grzegorz Schetyna przychodzi na kolację. Stolik dalej siedzi Jan Kulczyk z Zygmuntem Solorz-Żakiem. Schetyna podchodzi i rzuca z szerokim uśmiechem: – A wy jeszcze na wolności? Kulczykowi aż odechciało się jeść, a Schetyna wyczuł, że żart był nie na miejscu.

Częsta zmiana lokali

Szef MSZ jest jednym z nielicznych polityków Platformy Obywatelskiej, który nie przestał odwiedzać ulubionych lokali po ujawnieniu nagrań z restauracji Sowa i Przyjaciele. Reszta zaczęła się pilnować, przez co część obleganych do tej pory knajp świeci pustkami.

– Mamy obecnie dwa systemy. Albo spotykamy się w prywatnych mieszkaniach, albo często zmieniamy lokale – mówi „Wprost” Ireneusz Raś, który mimo tej deklaracji nadal jest stałym bywalcem restauracji Why Thai przy Wiejskiej. Swoje zwyczaje co do miejsca posiłku zmienił za to Jacek Protasiewicz, który w tym lokalu zajmował VIP-room. Teraz spotkany przez nas koło Czytelnika, kawiarni przy Wiejskiej, naprzeciwko restauracji Why Thai, we wtorkowe popołudnie omija ją szerokim łukiem. – Kelnerzy żalili się, że przez podsłuchy stracili stałych klientów. Kiedyś pół Platformy się tam stołowało. Szczególnie „podsłuchani”. Jacek Protasiewicz prawie stamtąd nie wychodził – słyszymy na Wiejskiej.

Ale że życie nie znosi próżni, politycy zaczęli zapełniać kolejne restauracje. Flaming &Co przy ulicy Mokotowskiej to miejsce, w którym można spotkać choćby nagranego na taśmach Pawła Grasia. – Bywa tam z ministrami, wiceministrami, regionalnymi politykami. Naradzają się o Platformie – relacjonuje jedna z osób, która często odwiedza Flaminga. Pawła Grasia podczas powrotów do Warszawy można spotkać w różnych lokalach, choćby tych przy placu Zbawiciela czy w lobby barze hotelu Sheraton. Pytany przez nas, jakie warszawskie knajpy odwiedza, odpowiada: – Nie chodzę. Nie mam kiedy, to nie chodzę – ucina.

Cały artykuł dostępny jest w 28/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.