Kolejny incydent z dronem. Tym razem w Łodzi

Kolejny incydent z dronem. Tym razem w Łodzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
dron fot. -fotolia.pl 
Jak dowiedziało się RMF FM, gdy w poniedziałek doszło do incydentu z dronem w Warszawie, podobna sytuacja miała miejsce na lotnisku w Łodzi.
Incydent jaki zdarzył się na porcie lotniczym im Władysława Reymonta został zgłoszony dopiero dziś do Państwowej Komisji Badania Wypadów Lotniczych.

Mały samolot podczas lądowania w łodzi zgłosił "obecność niezidentyfikowanego obiektu na trasie podejścia". Na pokładzie były dwie osoby: instruktor i kursant, którzy kończyli lot szkoleniowy. Do zajścia doszło około godz. 21.30. Pilot zgłosił wtedy, że widzi mały obiekt z czerwonym pulsującym światełkiem. Niewielką maszynę zauważono tuż przed progiem pasa - pilot nie został jednak zmuszony do przerwania lądowania.

Policja na razie nie ujęła osoby, która sterowała dronem.

O włos od zderzenia

Jak informował w poniedziałek Aviaton Herald, który monitoruje i informuje o zdarzeniach w ruchu lotniczym na całym świecie, nad Warszawą nieomal doszło do kolizji pasażerskiego samolotu z dronem. Według informacji portalu Embraer ERJ-195 niemieckich linii lotniczych Lufthansa, który w ramach lotu LH-1614 leciał z Monachium do Warszawy, poinformował wieżę kontroli lotów, że podczas podejścia do lądowania na pasie startowym 33 w odległości około 100 metrów od maszyny przeleciał dron. Do zdarzenia doszło na wysokości 762 metrów.

Po tym jak pilot zgłosił wieży kontroli lotów tę sytuację, dodał iż administracja lotniska "powinna zadbać o swoją przestrzeń powietrzną”, bo takie zdarzenia "są naprawdę niebezpieczne”.

Zatrzymanie właściciela drona

We wtorek wieczorem zidentyfikowano i przesłuchano 39-latka podejrzanego o sterowanie dronem, który mógł zderzyć się z samolotem na warszawskim Okęciu. Mężczyzna został zatrzymany w swoim mieszkaniu niedaleko Piaseczna. Z mieszkania zabrany został również dron, który mógł nagrywać lot. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia, jeśli okaże się, że zagrożenie ze strony drona dla samolotu było realne. Po przesłuchaniu 39-latka wypuszczono do domu. Przyznał się do używania drona w czasie incydentu.

RMF FM, Wprost