Nowe prawo antyterrorystyczne w Tunezji. Przywrócono karę śmierci

Nowe prawo antyterrorystyczne w Tunezji. Przywrócono karę śmierci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nowe prawo antyterrorystyczne w Tunezji. Przywrócono karę śmierci, fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Po serii zamachów Tunezja ma nowe prawo antyterrorystyczne. Przepisy przywracają m.in. karę śmierci.
W nocy z piątku na sobotę parlament Tunezji uchwalił nową ustawę antyterrorystyczną wzmacniającą i rozszerzającą środki będące w dyspozycji władz w walce z dżihadystami.

Za nową ustawą antyterrorystyczną głosowało 174 posłów, nikt nie był przeciw, 10 wstrzymało się od głosu. Następnie posłowie odśpiewali hymn państwowy.

Mohammed Ennasir, przewodniczący izby, określił później głosowanie w nocy z piątku na sobotę "historycznym".

Według nowych przepisów w Tunezji będzie teraz można zatrzymać podejrzanych o terroryzm na 15 dni bez dostępu do obrońcy. Najwięcej kontrowersji wzbudza przywrócenie kary śmierci, której nie wykonywano przez ostatnie 25 lat w Tunezji.

Zamach w Tunezji

W zamachu terrorystycznym na hotele w kurorcie Susa w Tunezji zginęło 38 osób, w tym 30 Brytyjczyków.

Do ataku doszło przed dwoma hotelami - Soviva i Imperial Marhaba. Jeden z zamachowców został zastrzelony podczas wymiany ognia z policją. Nieoficjalnie poinformowano, że drugi zamachowiec został zatrzymany przez policję.

Mężczyzna ukrywał broń w parasolu plażowym. Sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa Rafik Chelly poinformował ponadto, że mężczyzna "wszedł na plażę, ubrany tak, jak ktoś, kto idzie się kąpać. Ze sobą miał parasol plażowy, w którym ukrył broń. Następnie (...) użył broni".

Jeden z turystów powiedział BBC, że odpoczywający przy basenie zostali skierowani do hotelu. Przez okna widział mężczyznę z bronią, słyszał też atak na sąsiedni hotel.  - Dokładnie o 12 miejscowego czasu było słychać dwa lub trzy wybuchy i kilka strzałów. Ludzie nie wiedzieli na początku, co się dzieje. Zrobiło się naprawdę nieprzyjemnie. Nie widziałem zamachowców, tylko zakrwawionych ludzi - powiedział świadek zamachu Jerzy Rabenda dla TVN24. - Przed wyjazdem byliśmy zapewniani, że wszystko jest w porządku i jest bezpiecznie - dodał.

polskieradio.pl, tvn24.pl