Atak na konsulat w Bengazi. Specjalna komisja przesłucha Clinton

Atak na konsulat w Bengazi. Specjalna komisja przesłucha Clinton

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hillary Clinton ( FOT.ABACAUSA/NEWSPIX.PL) Źródło:Newspix.pl
Specjalna komisja Izby Reprezentantów, badająca sprawę ataku w 2012 roku na konsulat USA w Bengazi, na północy Libii, 22 października przesłucha byłą sekretarz USA Hillary Clinton. W ataku zginęło czterech Amerykanów.
Republikanie od dawna byli zdania, że Hillary Clinton powinna stanąć przed komisją, gdyż to pod jej kierownictwem Departament Stanu nie zadbał o należytą ochronę konsulatu amerykańskiego w Bengazi. Republikanie mają również pretensję o to, iż atak przedstawiano, jako wynik "spontanicznej demonstracji", a nie - jak było od razu jasne - zaplanowany atak terrorystyczny.

Podczas przesłuchania w 2013 roku przed Komisją Spraw Zagranicznych Senatu Hillary Clinton zapewniła, że bierze na siebie odpowiedzialność za to, co stało się w rezultacie ataku islamistów. Przy tym podkreślała, iż reakcja USA na atak była właściwa, a Departament Stanu i Pentagon dobrze ze sobą współpracowały.

Clinton: Powinnam korzystać z rządowego konta mailowego

W marcu wyszło na jaw, iż Clinton posługiwała się jako szefowa dyplomacji prywatnym, a nie rządowym kontem, korzystając z pocztowego serwera internetowego.

Przyznała później na konferencji prasowej ONZ, iż powinna korzystać z rządowego konta poczty elektronicznej w trakcie pełnienia tej funkcji. Wytłumaczyła także, iż dziesiątki tysięcy e-maili z jej prywatnego konta zostały zniszczone ze względu na ich osobisty charakter.

Dodała jednak, iż większość jej korespondencji z podwładnymi była przesyłana oficjalnymi łączami. - Uznałam to za kwestię wygody. Teraz patrząc wstecz sądzę, że słuszniejsze mogło być posiadanie tych dwóch urządzeń od samego początku - powiedziała.

Była sekretarz stanu poinformowała, że Departament Stanu zarchiwizował już wszystkie jej e-maile, które mogły mieć odniesienie do jej pracy. Na jej prywatnym serwerze wymieniono 60 tys. e-maili, z których połowa miała osobisty charakter i została zniszczona. - Wszystko, co może być w jakikolwiek sposób związane z pracą, znajduje się obecnie w posiadaniu Departamentu Stanu - dodała.

reuters.com, The Guardian