"Nie ma szacunku dla państwa. Być może w szkole jest za dużo religii, a za mało historii"

"Nie ma szacunku dla państwa. Być może w szkole jest za dużo religii, a za mało historii"

Dodano:   /  Zmieniono: 94
Premier Ewa Kopacz przed pomnikiem Gloria Victis (fot.KPRM)
Politycy zebrani w studio program “Ława polityków” na antenie TVN24 dyskutowali o sytuacji jaka miała miejsce 1 sierpnia na Powązkach przed pomnikiem Gloria Victis, gdy zebrany tłum wygwizdał premier Ewę Kopacz oraz oklaskiwał prezydenta elekta Andrzeja Dudę, gdy ten się pojawił oraz składał kwiaty. Warto jednak zaznaczyć, że gwizdy były incydentalne w porównaniu do sytuacji z lat poprzednich.
- Nie mam zamiaru oceniać tych, którzy tam przyszli i w sposób autentyczny reagują – powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Sasin. Zastrzegł jednak, że "to nie jest dobre miejsce ani czas, by wyrażać w ten sposób swoje poglądy". - Nie będę potępiał tych ludzi, którzy spontanicznie w taki sposób reagują. Rozumiem, że to są emocje - dodał.  Jak wyjaśnił, emocje te związane są zarówno z przeżywaniem obchodów rocznicy, jak i "pewnymi zachowaniami polityków, które nie są dobre".

Joanna Mucha, rzecznik sztabu wyborczego oraz poseł Platformy Obywatelskiej oceniła, że ludzie, którzy przychodzą w Godzinę "W" na Powązki Wojskowe "dzielą się na tych, którzy chcą oddać cześć poległym oraz na tych, którzy przychodzą na manifestację polityczną". - Ten podział jest bardzo wyraźny i niezwykle widoczny w zachowaniach. To jest grupa, która być może nie jest zorganizowana i w żaden sposób motywowana, ale która zachowuje się w bardzo podobny sposób na właściwie wszystkich uroczystościach państwowych. I to jest złe - stwierdziła. - Zamienianie każdego kolejnego święta w manifestację polityczną to jest odbieranie czci tym osobom. Ludzie, którzy instrumentalnie traktują te dni, odbierają to, co jest należne powstańcom - zaznaczyła.

Andrzej Rozenek z partii Biało-Czerwoni podkreślił, że Powstanie Warszawskie jest "wydarzeniem, które należy do wszystkich Polaków". Dodał, iż "z dużą przykrością patrzy" na próby upolitycznienia tej rocznicy. Przyznał, że istnieje także inny problem. - Nie ma szacunku dla państwa wśród sporej rzeszy Polaków. Wynika to z tego, że państwo nie traktuje poważnie obywateli, a przekaz, który dociera do młodych ludzi na lekcjach historii nie jest taki, jaki powinien być. Być może za dużo jest w szkole religii, a za mało historii - ocenił.

TVN24.pl