Zabito jednego z dowódców Al-Kaidy w Syrii

Zabito jednego z dowódców Al-Kaidy w Syrii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zabito jednego z dowódców Al-Kaidy w Syrii (fot. sxc)
Jak poinformowała "Rzeczpospolita", podczas jednej z operacji zabito dowódcę polowego siatki Al-Kaidy z Syrii - Abu Dardariego.
Dowódcę zabito w miejscowości Qalaat al-Madiq, około 50 km od Hamy.

Prezydent Syrii przyznał się do porażek swojej armii

Prezydent Syrii, Baszar al-Asad, po raz pierwszy oficjalnie przyznał niedawno, że jego armia ponosi porażki. Dodał też, że jego wojsko było zmuszone wycofać się z kilku terytoriów, by "ochronić te ważniejsze" - informuje Polskie Radio.

- Musieliśmy zdefiniować ważne regiony kraju, by wojsko chroniło je i nie dopuściło do upadku reszty terytoriów - mówił Asad w przemówieniu do dygnitarzy, które było transmitowane przez państwową telewizję. Asad powiedział też, że w syryjskiej armii zaczyna brakować żołnierzy.

Według szacunków od rozpoczęcia wojny domowej w Syrii zginęło tam około 80 tys. żołnierzy armii rządowej.

Prezydent Syrii ogłosił amnestię dla tysięcy dezerterów

Prezydent Baszszar al-Asad wydał dekret obejmujący obywateli Syrii przebywających w kraju, jak i za granicą. Umorzenie postępowania karnego obejmie wyłącznie tych obywateli, którzy w ciągu dwóch miesięcy oddadzą się w ręce władz. Wielu młodych mężczyzn przed poborem uciekło z Syrii. Część spośród tysięcy dezerterów walczy z kolei przeciwko reżimowi Asada w szeregach rebeliantów.

"Syrii już nie ma, Asad stracił swój kraj"

Według Amosa Gilada, doradcy strategicznego ministra obrony Izraela, o Syrii nie można już mówić jako państwie, ponieważ po czterech latach wojny domowej ten kraj rozerwano na kilka części, które są kontrolowane przez różne siły. Jak zaznaczył Gilad, ponowne połączenie podzielonych regionów, będzie "bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe".

Ekspert zaznaczył, że biorąc pod uwagę podział państwa, Baszara Assada można w tej chwili nazywać "co najwyżej gubernatorem fragmentu kraju", gdyż stracił co najmniej 75 proc. Syrii. -  W praktyce jest gubernatorem 20 procent kraju. W przyszłości ten stan posiadania będzie ciągle się kurczył. Być może pewnego dnia będzie prezydentem Alawistanu. Baszar Assad zapisze się w historii jako ten, który stracił swój kraj - mówił.

Określenie "Alawistan" jest stosowane coraz częściej, by nazwać zachodnią część Syrii, zamieszkaną przez Alawitów - sekty islamskiej, do której przynależy Assad. Na obecną chwilę wojsko broni tylko tego regionu.

Od 2014 roku, pomimo kilku sukcesów, rządowe siły bez przerwy przegrywały z oddziałami grup rebelianckich oraz z Państwem Islamskim. Fanatycy  islamscy zajęli znaczną część Syrii.

Rzeczpospolita, Polskie Radio, Reuters