Przynajmniej 27 osób doznało obrażeń w trakcie pożaru nadziemnego bunkra w Hamburgu. Pożar wybuchł wczesnym rankiem. W trakcie gaszenia pożaru doszło do wybuchu.
Rzecznik straży pożarnej powiedział, że pożar wybuchł wczesnym rankiem w warsztacie znajdującym się w byłym bunkrze. Podczas gaszenia doszło do eksplozji. – Doszło do nagłego zapłonu z silną falą uderzeniową, na tyle silną, że rowery wirowały w powietrzu – powiedział świadek wydarzenia.
W budynku, położonym w mieszkalnej okolicy w dzielnicy Rothenburgsort, składowane było ok. 100 ton olejków eterycznych. Przyczyna pożaru i rozmiar szkód pozostają na razie nieustalone. Gaszenie pożaru ma potrwać co najmniej do popołudnia.
W sumie rannych został 11 osób, w tym 8 strażaków. Kolejne 15 osób otoczono opieką w związku z lekkim zatruciem dymem, a jeden ze strażaków doznał zapaści krążeniowej. – W tej chwili nie wpuszczamy nikogo do budynku, bo sytuacja jest niepewna. Teraz planujemy zalać bunkier pianą, aby zdusić pożar – powiedział rzecznik.
Kiedy służby ratownicze przybyły na miejsce pożaru, cała ulica była już owiana gęstym dymem. Straż pożarna ewakuowała sąsiednie budynki mieszkanie, ponad 60 osób zostało przetransportowanych w bezpieczne miejsce. Ratownicy sprawdzają, czy w okolicznych domach nie ma więcej poszkodowanych.
Deutsche Welle
W budynku, położonym w mieszkalnej okolicy w dzielnicy Rothenburgsort, składowane było ok. 100 ton olejków eterycznych. Przyczyna pożaru i rozmiar szkód pozostają na razie nieustalone. Gaszenie pożaru ma potrwać co najmniej do popołudnia.
W sumie rannych został 11 osób, w tym 8 strażaków. Kolejne 15 osób otoczono opieką w związku z lekkim zatruciem dymem, a jeden ze strażaków doznał zapaści krążeniowej. – W tej chwili nie wpuszczamy nikogo do budynku, bo sytuacja jest niepewna. Teraz planujemy zalać bunkier pianą, aby zdusić pożar – powiedział rzecznik.
Kiedy służby ratownicze przybyły na miejsce pożaru, cała ulica była już owiana gęstym dymem. Straż pożarna ewakuowała sąsiednie budynki mieszkanie, ponad 60 osób zostało przetransportowanych w bezpieczne miejsce. Ratownicy sprawdzają, czy w okolicznych domach nie ma więcej poszkodowanych.
Deutsche Welle