El. LM: Lech znowu gorszy od FC Basel. Pozostaje gra o Ligę Europy

El. LM: Lech znowu gorszy od FC Basel. Pozostaje gra o Ligę Europy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kadr z pierwszego meczu Lech Poznań - FC Basel przy Bułgarskiej (fot. MACIEJ SZPAKOWSKI / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Lech Poznań kończy swoją przygodę w eliminacjach Ligi Mistrzów. W rewanżowym meczu z FC Basel w 3. rundzie „Kolejorz” przegrał 0:1. Bramkę dla gospodarzy zdobył w doliczonym czasie Birkir Bjarnason. Zespół Macieja Skorży ma jeszcze szansę na awans do fazy grupowej Ligi Europy.

Lech w pierwszym meczu w Poznaniu przegrał z FC Basel 1:3, więc w rewanżu musiał postawić wszystko na jedną kartę. „Kolejorz” rzeczywiście od pierwszych minut ruszył do ataku. Zespół Macieja Skorży dobrze radził sobie w środkowej strefie, gdzie szybko przerywał akcje rywali i ruszał na bramkę Vaclika. Brakowało jednak pomysłu. Dośrodkowania Pawłowskiego były niecelne i piłka najczęściej lądowała w rękach bramkarza. W pierwszej połowie nie oglądaliśmy żadnej klarownej sytuacji. W polu karnym Buricia raz zrobiło się zamieszanie w 22. minucie, ale akcja zakończyła się niecelnym strzałem. Lech za dużo kombinował. W 36. minucie po rzucie rożnym gracze „Kolejorza” wymienili kilka podań z prawej strony. Potem  uderzali Jevtić i Trałka, ale za każdym razem piłkę blokowali gracze FC Basel. Zaskakujący jest fakt, że trener Skorża nie wystawił od pierwszych minut żadnego napastnika. Obie drużyny zeszły do szatni przy stanie 0:0.

Decydujący cios w doliczonym czasie

Po zmianie stron Lech starał się prowadzić grę, ale nic z tego nie wynikało. Kolejne dośrodkowania graczy „Kolejorza” kończyły się przejęciem piłki przez gospodarzy. Trzeba przyznać, że FC Basel  nie chciało ryzykować w tym spotkaniu. Szwajcarzy mieli korzystny wynik z pierwszego starcia i starali się jedynie nie popełniać błędów w obronie. Goście marnowali kolejne okazje. Z dystansu próbowali zaskoczyć bramkarza Trałka i Jevtić. Najlepszą sytuację miał jednak w 79. minucie Lovrencsics. Węgier wyszedł sam na sam z bramkarzem i tylko trącił piłkę, która zmierzała na dalszy słupek. Vaclik zdołał jednak interweniować.

Wydawało się, że rewanż zakończy się remisem, ale w doliczonym czasie gry gospodarze objęli prowadzenie. Calla idealnie zagrał na głowę Bjarnasona, który wpadł w pole karne i mocnym uderzeniem pokonał Buricia.

Ostatecznie Lech Poznań przegrał z FC Basel  0:1, a w dwumeczu 1:4. „Kolejorz” kończy swoją przygodę w eliminacjach Ligi Mistrzów, ale ma jeszcze szansę na grę w fazie grupowej Ligi Europy.

łg, Wprost.pl