"Andrzej Duda nie zauważył, że został prezydentem"

"Andrzej Duda nie zauważył, że został prezydentem"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Katarzyna Piekarska (fot. JACEK HEROK / Newspix.pl )Źródło:Newspix.pl
Katarzyna Piekarska z  SLD, stwierdziła na antenie radiowej Trójki, że "dwugłos w polskiej polityce międzynarodowej to skandal".
- Dwugłos w sprawie polskiej polityki międzynarodowej to skandal. To bawienie się państwem przez osoby, które nie dorosły do pełnienia pewnych funkcji - oceniła ostatnie wydarzenia Piekarska, odnosząc się do odmiennych zdań prezydenta i MSZ w sprawie Ukrainy.

Jak wskazała polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej, brak rozmów i porozumienia - nie tylko między MSZ i prezydentem, a także na linii rząd-prezydent - jest niepokojący. - To wygląda fatalnie. Biorąc odpowiedzialność za państwo także trzeba czasami rozmawiać z osobami, za którymi się nie przepada - komentowała Piekarska.

- Andrzej Duda jeszcze chyba nie odnalazł się w roli prezydenta. Czasami, gdy go słucham, mam wrażenie, że on nie zauważył, że został prezydentem - powiedziała polityk i dodała, że jej zdaniem prezydent przemawia w taki sposób, "jakby znajdował się na wiecu wyborczym".

Słowa Dudy o zmianie formatu normandzkiego

Andrzej Duda w wywiadzie dla TVP skomentował także słowa szefa MSZ, który mówił, iż dyplomacja lubi ciszę.  - Zgadzam się z ministrem Schetyną, ale myślę, że jednak zwracał się do swoich kolegów, a nie do mnie – podkreślił i przypomniał, że spotkał się z szefem dyplomacji, który przed kilkoma miesiącami zaprezentował podobne do prezydenckiego stanowisko o konieczności rozszerzenia formatu normandzkiego rozmów ws. Donbasu.

- Polityka zagraniczna musi być wspólna, i jestem przekonany, że możemy taką politykę realizować (…) Opisałem ten problem publicznie, żeby ta polityka była lepiej skoordynowana. Lepiej zorganizowana, wspólna. My jesteśmy jako MSZ, jako polski rząd. Proszę mnie dobrze posłuchać: jestem zwolennikiem współpracy. Uważam, że ona jest możliwa. Tylko zasady muszą być wspólnie być określone i egzekwowane. Konstytucja wyraźnie mówi, kto powinien prowadzić politykę zagraniczną – podkreślił z kolei Schetyna w Polsat News i przypomniał, że słowa o konieczności zmiany formatu normandzkiego padły na początku roku, gdy sytuacja na wschodzie Ukrainy była inna niż obecnie. - Nie ma konfliktu między rządem i prezydentem. Jest problem o pewną zapowiedź, która jest dzisiaj pewną niezręcznością. Bo dzisiaj formatu normandzkiego zamienić nie można. O tym powiedział prezydent Poroszenko. To samo prezydent Duda usłyszy w Berlinie – wskazał, ale zaznaczył, iż „prezydenta szanuje”. Szef dyplomacji przyznał także, że sądzi, iż z prezydentem „nadają na tych samych galach”. – To jest kwestia odpowiedzialności (…) Byłem pozytywnie zaskoczony zaangażowaniem [prezydenta] w sprawy międzynarodowe (…) Nie wpisujmy pewnej niezręczności w kampanię wyborczą, nie wytaczajmy ciężkich dział, bo nie ma to sensu.

Pomysły Dudy

Przypomnijmy, prezydent Polski Andrzej Duda poinformował przed wyjazdem do Berlina, że w trakcie swojej wizyty poruszy kwestię rozszerzenia formatów rozmów o pokoju na Ukrainie. Duda chciałaby, aby w rozmowach uczestniczyły Stany Zjednoczone Ameryki, sąsiedzi Ukrainy i przedstawiciele instytucji europejskich, ale nie Moskwa. Merkel i Poroszenko propozycję tą odrzucili.

Rozbieżność ze słowami Poroszenki

Zastępca szefa administracji prezydenta Ukrainy Konstiantyn Jelisiejew podczas konferencji prasowej poinformował we wtorek, że przedstawiciele Polski i Ukrainy we wrześniu przeprowadzą rozmowy o ewentualnej możliwości włączenia Polski do procesu rozmów o rozwiązaniu kwestii obwodów ługańskiego i donieckiego. Słowa ukraińskiego dyplomaty są o tyle zaskakujące, iż dzień wcześniej (23 sierpnia - red.) prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podczas wizyty w Berlinie ocenił, iż tzw. format normandzki, w ramach którego o Donbasie rozmawiają Ukraina, Rosja, Niemcy i Francja jest wystarczający. Odniósł się w ten sposób do pomysły polskiej głowy państwa.

Polskie Radio, TVP Info, Polsat News, 300polityka.p, wprost.pl