ABW: Nasi oficerowie nie handlowali taśmami z podsłuchów

ABW: Nasi oficerowie nie handlowali taśmami z podsłuchów

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Pio Si/fotolia.com) 
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaprzeczyła, by jej oficerowie byli związani z oferowaniem nagrań z nielegalnych podsłuchów. O sprawie pisała w czwartek "Gazeta Wyborcza".
- Nie jest prawdziwy wątek rzekomego udziału oficerów Urzędu Ochrony Państwa lub ABW - przekazał Płk Maciej Karczyński, rzecznik prasowy ABW. Podkreślił, że na bieżąco sprawdzana jest każda informacja ws. afery podsłuchowej a wszelkie ustalenia są przekazywane prokuraturze.

- W żaden sposób nie ustosunkuję się ani nie ujawnię, co jest w naszych materiałach tajnych, bo popełniłabym przestępstwo, i każdy, kto ujawnia, co jest w materiałach niejawnych, popełnia przestępstwo - powiedziała z kolei rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.

Podsłuch w willi premiera?

Według informacji "Gazety Wyborczej" w willi premiera na ulicy Parkowej mógł być założony podsłuch, który miałby posłużyć do nielegalnego nagrania rozmowy Donalda Tuska z Janem Kulczykiem.

Tusk spotkał się z Kulczykiem w pierwszej połowie 2014 r. Rozmowa odbyła się w wilii premiera przy ul. Parkowej w Warszawie. Biznesmen miał prosić premiera o pomoc Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w razie ewentualnej rosyjskiej prowokacji. Jak wynika z ustaleń "Gazety Wyborczej", to spotkanie zostało nagrane, a jego zapis posiadają osoby dysponujące nielegalnymi podsłuchami.

W jednej z notatek CBA przytoczonej w publikacji można przeczytać: "Opierając się na informacjach od swojej agentury, informuje, że kilku byłych funkcjonariuszy służb specjalnych dysponuje ok. 700 godzinami nielegalnych nagrań".

Osoby odpowiedzialne za nielegalne podsłuchy są określane jako "grupa wiedeńska". Nazwa wzięła się z tego, że oferują kupno nagrań, ale odsłuchy są możliwe tylko w Wiedniu.

wyborcza.pl, tvn24.pl