W poszukiwania "złotego pociągu" zaangażował się rząd. M.in. resort finansów

W poszukiwania "złotego pociągu" zaangażował się rząd. M.in. resort finansów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tunel (fot.Guadellaphoto/Fotolia.pl)
Dziś zbierze się sztab kryzysowy powołany przez wojewodę dolnośląskiego. Sztab ma opracować plan dotarcia do tzw. "złotego pociągu" ukrytego na terenie Wałbrzycha. W skład sztabu wejdą m.in. przedstawiciele rządu.
Do sztabu kryzysowego poza przedstawicielami wejdą m.in. przedstawiciele czterech ministerstw: Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Obrony Narodowej, Skarbu i Finansów oraz konserwatora zabytków, nadzoru budowlanego, straży pożarnej oraz policji. Wojewoda podkreślił, że sytuacja odkrycia jest nadzwyczajna i konieczne są nadzwyczajne środki. Zespół ma zapoznać się z dokumentami sprawy i opracować plan dotarcia do znaleziska. - Dokonanie analiz może potrwać kilka tygodni - mówił wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz - Jest za wcześnie, by mówić, kiedy rozpocznie się procedura dotarcia do pociągu - dodał Tomasz Smolarz.

Miejsce ukrycia "złotego pociągu"

Zdaniem Krzysztofa Rytla, prezesa fundacji Centrum Zrównoważonego Transportu pociąg znajduje się w dolinie Lubiechowskiej Wody. Sposób w jaki doszedł do takiego wniosku, wraz z mapami przedstawiającymi analizę danych można odnaleźć na stronie fundacji Centrum Zrównoważonego Transportu.

Wskazówki dot. ukrycia

Jak sam wskazał, najważniejszymi wskazówkami było potwierdzenie przez władze miasta, iż pociąg znajduje się w jego granicach, a także informacja Radia Wrocław iż jest on ukryty pomiędzy 61. a 65. kilometrem linii kolejowej Wrocław-Zgorzelec o numerze 274.

Tory tymczasowe

Wykazał on także, iż do wydrążenia tunelu konieczne było odpowiednie ukształtowanie terenu oraz układ linii kolejowej. Krzysztof Rytel podkreślił także, że ewentualny montaż oraz zdemontowanie stu lub dwustu metrów torów tymczasowych oraz zamaskowanie terenu zająłeby załodze pociągu jedną noc.

"Złoty pociąg"

W środę władze Wałbrzycha oficjalnie potwierdziły, że poznały lokalizację w jakiej rzekomo ma znajdować się „złoty pociąg” z okresu II wojny światowej.

Prezydent dolnośląskiego miasta Roman Szełemej poinformował podczas konferencji prasowej, że do urzędu wpłynęło formalne zgłoszenie o odkryciu. - W oficjalnych dokumentach jakie wpłynęły do urzędu miejskiego o tym znalezisku jest wspomniane, że jest to pociąg z czasów II wojny światowej oraz, że może być to pociąg o charakterze militarnym – dodał rzecznik urzędu Arkadiusz Grudzień.

Zagadka z czasów wojny

Przypomnijmy, dwa tygodnie temu do Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu zgłosiło się dwóch mężczyzn, którzy twierdzili, że odnaleźli zaginiony pociąg z czasów II Wojny Światowej. Domagali się także 10 proc. znaleźnego. Mężczyźni skontaktowali się ze starostwem za pośrednictwem kancelarii prawnej.

Z ich relacji wynikało, że pociąg mierzy około 150 metrów długości, a w środku mają znajdować się wartościowe przedmioty. Zdaniem badaczy tropy wskazują na to, że jeżeli mężczyźni naprawdę odkryli pociąg w tamtym rejonie, to jest to legendarny skład, który w maju 1945 wyjechał z Wrocławia. Pociąg miał przewozić ogromną ilość kruszców.

Do rewelacji Polaka i Niemca sceptycznie podchodząc pasjonaci historii Dolnego Śląska. - Wygląda to na wakacyjną opowieść. Chociaż bardzo bym chciała żeby pociąg został odnaleziony. To byłoby niesamowite odkrycie - mówiła Joanna Lamparska, autorka książek o tajemnicach Dolnego Śląska.

Na pewno istnieje

Generalny Konserwator Zabytków Piotr Żuchowski powiedział podczas konferencji prasowej, że ma 99 proc. pewności, że tzw. "złoty  pociąg", czyli pancerny skład z II wojny światowej, naprawdę istnieje - informuje Radio Wrocław. - Widziałem platformy, działa, na pewno jest to pociąg pancerny - mówił wiceminister.