Kolejka do "złotego pociągu". Fundacja Czartoryskich chce oceniać skarby

Kolejka do "złotego pociągu". Fundacja Czartoryskich chce oceniać skarby

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie ilustracyjne (fot. TTstudio/fotolia.pl) 
"Złoty pociąg" to ciągle bardziej legenda niż realne odkrycie. Zainteresowanie tematem jednak nie słabnie i powiększa się grono ekspertów, którzy chcą przyjrzeć się sprawie. Dołączyła do niego fundacja Czartoryskich – podaje tvn24.pl.
– Osobiście nie sądzę, żeby coś tam było. Jednak fundacja monitoruje i sprawdza wszystkie tropy, które mogą prowadzić do zrabowanej biżuterii, a która mogła być wcześniej naszą własnością – powiedział Marian Wołkowski-Wolski, prezes zarządu fundacji Czartoryskich. - Podejrzewam, że znajdą tam broń albo w ogóle pusty pociąg. Bo że sam skład istnieje, i że jest pancerny, jest pewne – zauważył prezes fundacji.

Fundacja skierowała pismo do minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzaty Omilanowskiej, w którym ubiega się o włączenie przedstawiciela do zespołu, który będzie analizował ewentualne znaleziska, zgromadzone w pociągu. Pod koniec sierpnia podobne pismo wystosował do minister Omilanowskiej Park Wielokulturowy Stara Kopalnia, który "zgłosił chęć i gotowość przyjęcia i ekspozycji pociągu".

Zagadka z czasów wojny

Dwa tygodnie temu do Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu zgłosiło się dwóch mężczyzn, którzy twierdzili, że odnaleźli zaginiony pociąg z czasów II Wojny Światowej. Domagali się także 10 proc. znaleźnego. Mężczyźni skontaktowali się ze starostwem za pośrednictwem kancelarii prawnej. Z ich relacji wynikało, że pociąg mierzy około 150 metrów długości, a w środku mają znajdować się wartościowe przedmioty. Zdaniem badaczy tropy wskazują na to, że jeżeli mężczyźni naprawdę odkryli pociąg w tamtym rejonie, to jest to legendarny skład, który w maju 1945 wyjechał z Wrocławia. Pociąg miał przewozić ogromną ilość kruszców.

tvn24.pl, Wprost.pl