Protest pielęgniarek. "Chcemy podwyżek - nie jałmużny"

Protest pielęgniarek. "Chcemy podwyżek - nie jałmużny"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(FOT KRZYSZTOF BURSKI/NEWSPIX --- Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
O godz. 10:00 w Warszawie rozpoczął się protest pielęgniarek. Jak tłumaczą, manifestują przeciwko "dramatycznej sytuacji zawodowej". Niosą ze sobą transparenty z hasłami: "Ciężka praca - głodowa płaca", "Chcemy podwyżek - nie jałmużny", "Za pięć lat nie będzie pielęgniarek - kto o was zadba?".
Pielęgniarki domagają się podwyżek pensji o 1500 zł do 2017 roku, wypłacanych w trzech transzach. Ministerstwo Zdrowia z kolei proponuje 5 rat po 300 zł.

Przed kancelarią premiera zebrało się prawie 10 tysięcy protestujących. Spotkał się z nimi minister zdrowia Marian Zembala. Niestety, nie został jednak wpuszczony na trybunę, dlatego zdecydował się wejść w tłum pielęgniarek.

Marian Zembala wyszedł z nową propozycją dla pielęgniarek. To już nie dwie podwyżki po 300 złotych w ciągu dwóch lat, ale 400 złotych w tym roku i przez kolejne trzy lata - w sumie 4 razy 400 złotych.

Pielęgniarki nie są jednak zadowolone z oferty. - 400 złotych, kiedy byłyby włączone do uposażenia zasadniczego - możemy o tym rozmawiać. Żadne dodatki nie wchodzą w grę. Dodatek dzisiaj jest, a pojutrze go nie będzie, bo taki dodatek najłatwiej się zabiera - mówiła jedna z protestujących.

RMF FM