Rodzić po polsku. Przepisy kontra rzeczywistość

Rodzić po polsku. Przepisy kontra rzeczywistość

Dodano:   /  Zmieniono: 
noworodek, położna (fot. Friday/fotolia.pl)
Nasze szpitale położnicze to wymarzone miejsca do rodzenia – kobiety mają prawo do znieczulenia, doskonałej opieki, mogą czuć się jak w Leśnej Górze. Tyle że to świat opisywany przepisami. Rzeczywistość jest znacznie bardziej skomplikowana.

Polki rodzą w skandalicznych warunkach, a potem leżą po trzy na sali bez łazienki. Podczas niedawnego spotkania z ministrem zdrowia głośno powiedział to wrocławski ordynator Janusz Malinowski. Został za to zawieszony w obowiązkach, a po nagłośnieniu sprawy przywrócony. To nie pierwszy raz, kiedy w mediach głośno o braku personelu, zaniedbanych pacjentkach, skandalicznych warunkach bytowych i porodach bez znieczulenia z powodu braku anestezjologów. Z atmosfery wokół oddziałów położniczych tworzy się obraz miejsc urągających zdobyczom cywilizacji i niebezpiecznych dla pacjentek i ich dzieci.

W PÓŁ DROGI

Z drugiej strony te faktycznie nieprzyjazne, łamiące prawa pacjenta fabryki dzieci przeszły realną metamorfozę. Z monitoringu, jaki prowadzi na przykład działająca od 18 lat fundacja „Rodzić po Ludzku”, wynika, że w większości szpitali rodzącej może towarzyszyć bezpłatnie mąż albo inna bliska osoba. Największą zmianą jest to, że dzieci po narodzeniu są razem z matką. Nadal jednak nie jest dobrze. Wciąż dochodzi do wstrząsających wydarzeń, a na co dzień łamane są podstawowe prawa. Wciąż istnieją szpitale, które matkom po cesarskim cięciu zabierają dzieci i kładą je na oddzielnej sali noworodkowej. Matka ma prawo karmić dziecko wyłącznie piersią. Wciąż jest wiele porodówek, w których trzeba leżeć na plecach, trudno dowiedzieć się, co leci z kroplówki, na pomoc i opiekę trzeba czekać i trudno się o nią doprosić.

Nie powinno do tego dochodzić. Działalność porodówek regulują przepisy zawarte w rozporządzeniu Ministra Zdrowia o standardach okołoporodowych z 2012 r. Dokument ten normalizuje procedury medyczne związane z ciążą fizjologiczną, porodem fizjologicznym, połogiem i opieką nad noworodkiem. Standardy mają moc obowiązującą i szpitale powinny je stosować.

Jednak, jak wynika z monitoringu fundacji „Rodzić po Ludzku”, często nie przestrzegają. – Są przepisy, ale nie ma systemu kontroli, który pozwoliłby rozliczać dyrektorów, ordynatorów z tego, czy się do nich stosują – mówi Joanna Pietrusiewicz, szefowa fundacji „Rodzić po Ludzku”. – Jesteśmy w procesie zmian, jednak są miejsca, gdzie zmiany idą wolno i dlatego szpitale różnią się między sobą jakością realizowanych usług – wyjaśnia. I to jest właśnie powód, dla którego w jednych szpitalach jest dobrze, a w innych źle. Polskie porodówki na papierze nie odbiegają od tych zachodnich. Do przepracowania pozostały realia. Wiemy już, jak należy urządzić szpitale położnicze, żeby nie przypominały fabryk do rodzenia z ubiegłego stulecia, jednak niektórzy mają jeszcze kłopot z tym, by wiedzę wprowadzić w życie.

Więcej o tym, jak wybrać miejsce do rodzenia, jakie są uprawnienia rodzącej, przeczytasz w najnowszym numerze "Wprost", dostępnym w kioskach i salonach prasowych na terenie całej Polski od poniedziałku 7 września. Najnowsze wydanie można zakupić również w wersji do słuchania oraz na  AppleStoreGooglePlay.