Co łączy Isabel Marcinkiewicz z Jarosławem Kaczynskim, czyli zdarzyło się jutro

Co łączy Isabel Marcinkiewicz z Jarosławem Kaczynskim, czyli zdarzyło się jutro

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Górski i Mariusz Cieślik (fot. Arek Markowicz) 
Co łączy Isabel Marcinkiewicz z Jarosławem Kaczyńskim? Wyjaśnienie tej tajemnicy tylko w naszym przeglądzie wydarzeń prawdopodobnych i nie.
Jarosław Kaczyński i Beata Szydło ogłaszają program przyjmowania uchodźców po przejęciu rządów przez PiS. Trafią do tego samego obozu, co czołowi politycy PO.

Dla Donalda Tuska, który już wkrótce stanie się uchodźcą politycznym z Brukseli, szykowany jest jednak obóz specjalny. Wszystko tam będzie na europejskim poziomie, bo w końcu to prezydent Europy, no i dla przyjaciela Angeli Merkel przewidziano lokalizację blisko niemieckiej granicy. Na dawnym obszarze III Rzeszy tradycja obozów wciąż jest żywa.

Prezydent Andrzej Duda wybrał się do Londynu, gdzie spotkał się z imigrantami i zamiast zachęcać ich do powrotu na zieloną wyspę nad Wisłą, mówił, że emigrantów zarobkowych nic dobrego w kraju nie czeka. Na miejscu Donalda Tuska dobrze byśmy przemyśleli te słowa. Duda chyba był szczery.

Wydało się,  dlaczego wszyscy chcą mieszkań na Starym Kontynencie. Po prostu w Afryce i Azji rozeszła się wieść, kto jest prezydentem Europy.

Okazuje się, że ironia bywa skrajnie niebezpieczna. Wyrzucają za nią z pracy. Na przykład szefową Radia dla Ciebie Ewę Wanat, która napisała na Facebooku, że państwu Elbanowskim rodzą się nierozgarnięte dzieci. No i wszyscy uznali, że to chamstwo, a to była ironia. W sądzie pracy na eksperta ma być powołany Kuba Wojewódzki, ironista od Ukrainek.

Isabel Marcinkiewicz, obecna żona byłego premiera, ogłosiła w TVN, że zmądrzała życiowo. I rzeczywiście potwierdzają to doniesienia tabloidów, jako że domaga się od Kaza 12 tys. alimentów miesięcznie. Jak już dostanie pensję, to od następnego męża przydałoby się wysądzić limuzynę i apartament. Łatwo nie będzie, bo z byłych premierów wolny jest tylko Jarosław Kaczyński.

Trwa medialny blitzkrieg Teresy Piotrowskiej. Pani minister spraw wewnętrznych po wielogodzinnych treningach nauczyła się płynnego czytania z kartki ze zrozumieniem. A już wkrótce ma reprezentować PO w debatach przedwyborczych. Przeciwników politycznych weźmie podstępem. Będzie ich usypiać.

Monika Olejnik opublikowała w mediach społecznościowych fotomontaż z prezydentem jako Andersem Breivikiem. Do tej pory wszyscy myśleli, że do Breivika podobny jest poseł Mastalerek, a tu taka niespodzianka. Wcale byśmy się nie zdziwili, jakby się okazało, że Duda mówi po norwesku. Taki poliglota…

W związku z tą bulwersującą sprawą Antoni Macierewicz zażądał od Piotra Kraśki przeprosin za Monikę Olejnik. Wydaje się to słuszne i logiczne, niech jeszcze Kraśko przeprosi Macierewicza za to, że prezydenta atakuje Tomasz Lis. Jak już przepraszać, to po całości! Na bogato!

À propos bogactwa to pojawiły się głosy lekceważące problem uchodźców pod hasłem: „Nie przyjadą do Polski, bo tu jest za biednie”. Nieprawda. To znaczy prawda, że biednie, ale nieprawda, że nie przyjadą. Już wkrótce ma się ukazać dzieło jednego z imamów zatytułowane: „Nieważne, czy Polska będzie biedna, czy bogata, ważne, żeby była sunnicka”.

Uchodźcy z PO zasilają PiS (Gowin), uchodźcy z SLD i PiS zasilają PO (Dorn, Napieralski), tylko biedny Kurski został na Lampedusie. Teraz zaczyna gromadzić materiały na budowę tratwy.

Są i plusy historii związanej z uchodźcami. Gdy tylko zaczęli iść do Europy, nagle w Grecji skończył się kryzys, a w Polsce afera taśmowa.

Generalnie świat się cofa. W Europie wracają granice, Grecja wraca do drachmy, PiS do władzy, a więc wraca poprzedni wiek emerytalny, a do pierwszych klas wracają siedmiolatki. Niedługo stolica wróci do Krakowa i będzie fajrant.

Przybywa złotych pociągów w okolicach Wałbrzycha, o istnieniu kolejnego z 300 t kruszcu zawiadomiła prezydenta miasta pewna Niemka. Ponieważ nie ma na imię Angela i nazwisko na „M”, wątpliwe, żeby wiedziała, skąd wziąć tyle kasy. ■