Czy Moskwie opłaci się wojna w Syrii? Dziennie wydaje na nią 4 mln dolarów

Czy Moskwie opłaci się wojna w Syrii? Dziennie wydaje na nią 4 mln dolarów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nagranie z bombardowanie Syrii przez rosyjskie lotnictwo (fot.Ministerstwo Obrony Rosji) 
Według wstępnych szacunków pierwsze dwa tygodnie bombardowań pozycji przeciwników prezydenta Baszszara al-Asada kosztowały Rosjan 87 mln dolarów. Dokładne informacje nie są możliwe do uzyskania, jednak eksperci są w stanie wyliczyć przybliżone koszty.

Igor Sutiagin pracujący w londyńskim Royal United Services Institute ocenia dzienne koszty rosyjskiej akcji lotniczej na Bliskim Wschodzie na 2,5 mln dolarów. Tym stosunkowo niewielkim kosztem Rosja "powiela atrybuty wielkiego mocarstwa, które posiadają np. Stany Zjednoczone” – uważa Sutiagin. Szacunki obejmują przede wszystkim koszty utrzymania 34 samolotów bojowych uczestniczących regularnie w nalotach oraz kilku oddziałów – łącznie ok. 2 tys. ludzi – zapewniających obsługę naziemną i wykonujących zadania logistyczne. Do tego dodać należy cenę 26 rakiet samosterujących wystrzelonych z rosyjskich okrętów na Morzu Czarnym – każda kosztuje ok. 2 mln dolarów. W wyliczeniach nie ujęto kosztów wcześniejszego transportu ludzi i sprzętu do Syrii. Po zsumowaniu wydatków dzienne koszty całej operacji wynoszą według ostrożnych wyliczeń nieco ponad 4 mln dolarów.

Kremlowscy przywódcy nie żałują pieniędzy na bliskowschodnią eskapadę, dzięki której mogą skutecznie umocnić swoje wpływy i zyskać nowe przyczółki (planowana jest stała baza lotnicza w Latakii), jednak jeśli misja będzie się przeciągać, to nieplanowane wcześniej wydatki mogą mocno obciążyć budżet ministerstwa obrony. Z powodu interwencji na Ukrainie jest on i tak bardzo napięty – do końca sierpnia rosyjskie siły zbrojne wydały 82 proc. środków planowanych na cały rok. Rosyjscy niezależni analitycy uważają, że resort obrony może kontynuować operację sił powietrznych w Syrii nawet przez kilka miesięcy, a w razie wyczerpania środków poprosić o przesunięcie wydatków w budżecie. Będzie to trudne, ale imperialne ambicje Kremla i demonstrowanie światu rosyjskiej potęgi są teraz ważne. Z drugiej strony mocno opróżniona kasa ministerstwa obrony wskazuje na to, że coraz mniej prawdopodobne jest zaangażowanie rosyjskich sił lądowych na Bliskim Wschodzie. Poza znacznie większymi kosztami akcja taka byłaby bardzo niepopularna w społeczeństwie pamiętającym wojnę w Afganistanie (70 proc. Rosjan nie chce wysyłania do Syrii oddziałów lądowych).

Cały artykuł opublikowany jest w 43/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.