Protest pod Teatrem Polskim. "Nie pozwolimy na tą profanację i bolszewicką hucpę"

Protest pod Teatrem Polskim. "Nie pozwolimy na tą profanację i bolszewicką hucpę"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wrocław (sxc.hu)
Pod Teatrem Polskim we Wrocławiu zorganizowano protest przeciwko premierze sztuki "Śmierć i dziewczyna". - Musimy sami dopilnować, żeby cały ten "cyrk" i drwiny ze społeczeństwa oraz religii chrześcijańskiej zostały natychmiast przerwane - mówili uczestnicy. Z informacji policji wynika, że doszło do przepychanek a ponad 20 osób zostało aresztowanych.
W pikiecie udział zapowiedzieli m.in. Krucjata Różańcowa Młodych oraz dolnośląski oddział Odrodzenia Narodowo-Radykalnego. Na miejscu zdarzenia pojawiło się kilkadziesiąt osób, które blokowały wejście do budynku Teatru Polskiego. Skandowano hasła "to jest szambo, a nie teatr", "nie pozwolimy na tą hucpę". Protestujący odmówili również wspólną modlitwę podczas której przytoczyli słowa szefowej kancelarii premiera Beaty Kempy - "wierzę, że winni zamiarowi rozpowszechniania porno zostaną ukarani" napisała polityk PiS.

"To nie tylko łamanie prawa, konstytucji, ale świadome profanowanie święta Królowej Polski.
 W tym dniu jest bowiem święto Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny. Nie pozwolimy na tę profanację i bolszewicką hucpę w Teatrze Polskim" " - napisali w zapowiedzi protestu przedstawiciele Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę.

Członkowie dolnośląskiego oddziału ONR stwierdzili, że spektakl to "najgorszego rodzaju patologia i za każdym razem należy się temu stanowczo przeciwstawić. Co gorsza polskie władze nie widzą w tym nic złego i pomimo naszego ogromnego sprzeciwu finansują te szatańskie wybryki z naszych podatków!"

Według zapowiedzi, w jednej ze scen sztuki opartej na twórczości noblistki Elfriede Jelinek mają pojawić się aktorzy występujący w filmach pornograficznych, którzy będą na żywo uprawiać seks.  Premiera spektaklu wzbudziła wiele kontrowersji. W liście skierowanym do marszałka woj. dolnośląskiego Ministerstwo Kultury domaga się wstrzymania przygotowań do przedstawienia.  W odpowiedzi urząd marszałkowski stwierdził, że nie dysponuje środkami, które pozwoliłyby na zablokowanie premiery.

TVN 24