- Uznaliśmy, że lepiej pozgłaszać pytania od naszych 20 posłów, niż wyjść z sali plenarnej, po to, żeby PiS musiało potem na te pytania odpowiadać. Obrady były transmitowane przez kilka telewizji, chcieliśmy w ten sposób zwrócić uwagę społeczeństwa na problem. Cały myk polega na tym, że PiS chce przeprowadzić wszystkie zmiany, które są wątpliwe konstytucyjnie w nocy, kiedy Polacy śpią - stwierdził lider Nowoczesnej.
Zapytany czy jako przedstawiciel opozycji czuł bezradność, polityk stwierdził, że miał poczucie znacznie większej siły, niż wynikało to z liczby głosów, które jego partia posiada w Sejmie. - Jedynym sposobem na walkę z tym, co robi PiS jest komunikacja z opinią publiczną i walka o rząd dusz, żeby Polacy każdego dnia rozumieli co się dzieje, żeby wiedzieli, że nowoczesna Polska jest możliwa, a to co proponuje PiS to jest bardzo mocny krok wstecz - powiedział. - Jestem przekonany, że elektorat centrowy który głosował na PiS jest przerażony tym co się dzieje, tylko trzeba dotrzeć do opinii publicznej - dodał poseł.
- Wczoraj w nocy zmieniono regulamin Sejmu, tak że w każdej chwili marszałek może zgłaszać kandydata na sędziego, nie jak do tej pory na 30 dni przed upływem kadencji. Chodzi o to, żeby w najbliższym czasie powołać nowych sędziów i przeprowadzić zmiany, które są niekonstytucyjne- ocenił lider Nowoczesnej Ryszard Petru. - PO majstrowała przy Trybunale, ale to nie znaczy, że PiS może iść dalej. PiS chciał unieważnić wybór sędziów, ale wszyscy konstytucjonaliści mówią, że to nie jest zgodne z prawem - dodał.
W jego opinii zmiany proponowane przez PiS wprowadzają chaos. - To osłabienie Polski oraz jej instytucji. Rzeczpospolita zawsze padała, gdy ktoś tworzył chaos i to już znamy z historii - powiedział.
RMF 24