Dotychczas Wielka Brytania brała udział w atakach na bojowników Państwa Islamskiego, ale wyłącznie w Iraku. Parlamentarzyści nie wyrazili bowiem zgody na przeprowadzenie interwencji w Syrii. W związku z tym, David Cameron wystosował 24-stronnicowy dokument w którym odpowiedział na wszystkie zarzuty stawiane przez komisję parlamentarną. "Musimy zajmować się Państwem Islamskim w Syrii, tak jak robimy to w Iraku, ponieważ musimy stawić czoła zagrożeniu dla naszego bezpieczeństwa. Nie możemy innym pozwolić działać w naszym imieniu" - napisał brytyjski premier. "Im dłużej pozwolimy na to,żeby IS się umacniało, tym większe będzie zagrożenie" dodał.
Oprócz niektórych deputowanych partii rządzącej przeciwny podejmowaniu interwencji na terenie kalifatu jest również Jeremy Corbyn, lider laburzystów, który podkreśla, że bez politycznego planu dla Syrii bombardowanie regionu może jedynie zaognić konflikt. Partia Pracy rozważa jednak brak dyscypliny partyjnej podczas głosowania, co mogłoby się przełożyć na poparcie dla premiera. "Głównym zadaniem Camerona jest przekonanie większości parlamentarnej, że Wielka Brytania nie stanie się celem ataków terrorystycznych." - tłumaczą przedstawiciele Izby Gmin.
Reuter