Znaleziona ręka "najprawdopodobniej nie należy do kobiety". Poszukiwania Tylman trwają

Znaleziona ręka "najprawdopodobniej nie należy do kobiety". Poszukiwania Tylman trwają

Dodano:   /  Zmieniono: 
policja, radiowóz (fot. © Radoslaw Maciejewski/Fotolia.pl) 
Znaleziona podczas poszukiwań Ewy Tylman ręka prawdopodobnie nie należy do zaginionej - poinformował TVN24. Jak powiedział Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji, "najprawdopodobniej nie jest to kobieca ręka".
- Możemy potwierdzić, że jest to fragment ludzkiego ciała - lewa ręka z przedramieniem. Nie jesteśmy w stanie na razie określić płci osoby, do której należała, ani stwierdzić jak długo leżała w wodzie i jak się tam znalazła - poinformowała Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji. Jak dodała, nie ma podstaw, by łączyć znalezisko z zaginięciem Tylman. Znalezione dziś szczątki zostaną niezwłocznie poddane badaniom w Zakładzie Medycyny Sądowej.

Przedstawiciele policji podali też kolejne informacje odnośnie postępów w śledztwie, m.in o przesłuchaniu mężczyzny widocznego na zapisie z monitoringu, który szedł za Tylman i jej znajomym. Rzecznik zaprzeczył, jakoby znalezione zostały jakieś inne rzeczy należące do zaginionej, poza jej dowodem osobistym.

Przypomnijmy, 26-letnia Ewa Tylman zaginęła po niedzielnym wieczorze spędzonym na spotkaniu integracyjnym pracowników drogerii, w której piastowała kierownicze stanowisko. Około godziny 3 w nocy kobieta opuściła klub "Mikstura" w towarzystwie kolegi. Zdaniem śledczych, rozstali się na ul. Mostowej, przy przystanku tramwajowym "Most św. Rocha". Para została zarejestrowana wcześniej przez kamerę z monitoringu firmy SERV-KOM z ulicy Mostowej 15.

Znajomy przesłuchany

Potem kamery nagrały już tylko kolegę zaginionej, idącego ulicą Kazimierza Wielkiego i Garbarami na przystanek tramwajowy "AWF" przy ul. Królowej Jadwigi. To tam znaleziono dowód osobisty dziewczyny. Mężczyzna został przesłuchany i złożył szczegółowe wyjaśnienia. Policjantom udało się dotrzeć m.in do osoby, z którą rozmawiał przez telefon. Według słów funkcjonariuszy, jej zeznania "wnoszą wiele do sprawy i budują pełen obraz wydarzeń z nocy z niedzieli na poniedziałek."

Rysopis zaginionej

Ewa Tylman ma 26 lat i około 165 cm wzrostu, waży około 60 kg. Ma ciemne włosy do ramion, uszy przylegające, nos normalny z dołkiem na koniuszku. W chwili zaginięcia ubrana była w szary płaszcz do pasa, z kapturem, czarne spodnie dżinsowe, czarny sweter i czarne buty na obcasie. Miała czarną torebkę z ćwiekami.

TVN24, policja.pl