VaGla dla "Wprost": O skutkach awantury o TK

VaGla dla "Wprost": O skutkach awantury o TK

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piotr “Vagla“ Waglowski (fot. mat. własne/Wprost)
Zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego obserwuję z zaciekawieniem. Nie tylko jako prawnik, który widzi coś, co z perspektywy systemu prawa nie ma prawa się zdarzyć. Jako praktyk procesu legislacyjnego wiem, że w Polsce nie ma trójpodziału władzy. Większość parlamentarna z rządem stanowią jakby jedną siłę, w której mieszają się role wykonawcze i ustawodawcze. Uważam też, że nie jest dobrze, gdy sędziowie piszą projekty ustaw, bo zachodzi potem potencjalny konflikt interesów.

Jestem systemowcem i państwowcem, ale przede wszystkim wierzę w społeczeństwo obywatelskie. W obecnym kryzysie konstytucyjnym widzę pewną nadzieję, bo o ile miałem kłopot w przekonywaniu do potrzeby respektowania konstytucyjnej zasady legalizmu i praworządności, o ile niewielu obywateli zna treść i znaczenie konstytucji, o tyle dziś okazuje się, że wielu po konstytucję sięga, że jej normy stały się elementem ważnej debaty.

W czasie, gdy ministrem sprawiedliwości był Jarosław Gowin, zostałem zaproszony do udziału w konsultacjach na temat dostępu do orzeczeń sądowych. Moja argumentacja opierała się na przywoływaniu norm konstytucyjnych. Dostęp do treści orzeczeń to wsparcie realizacji prawa dostępu do sądu, do informacji publicznej, to też działanie zmierzające do racjonalizacji działania państwa, bo zmniejsza się koszt obsługi składanych wniosków o dostęp do informacji, a stworzenie standardów obiegu dokumentów jest elementem usprawniania administracji. Udostępnienie orzeczeń w trybie bezwnioskowym buduje zaufanie obywateli do państwa, a to również jedna z zasad konstytucyjnych. Możliwość ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego jest warunkiem spełnienia konstytucyjnej normy, że władza zwierzchnia należy do narodu. To element społeczeństwa obywatelskiego.

Dyskutowaliśmy, a w pewnym momencie, zwracając się do ministra Gowina, użyłem retorycznego chwytu: „Jeśli resort nie zdecyduje się na publikację orzeczeń w internecie, to aktywiści będą się włamywać na serwery i sami te orzeczenia zaczną wyjmować”. Uśmiechałem się przy tym niewinnie. Minister też się uśmiechnął, zadał pytanie prof. Gołaczyńskiemu, wówczas wiceministrowi sprawiedliwości, a ten stwierdził, że trzeba udostępnić obywatelom orzeczenia, bo Waglowski się włamie i sam weźmie. Tak zapadła decyzja o stworzeniu portali orzeczeń sądów powszechnych.

W ostatnim czasie brałem udział w projekcie tworzenia Systemu Analiz Orzeczeń Sądowych. Sortowanie wciąż nie w pełni udostępnianych przez sądy orzeczeń wykazało, że opublikowano też takie orzeczenia, które – wedle ujawnionej daty – wydano w 2030 r. Znalezienie takich błędów nie byłoby możliwe, gdyby orzeczeń nie udostępniono obywatelom. Doświadczenie podpowiada mi, że jakość danych publicznych jest niska, dlatego obywatele wciąż nie mają narzędzi do monitorowania działania państwa. Wiem też, że w wymiarze sprawiedliwości jest jeszcze wiele do zrobienia.

Nowy numer "Wprost” trafił do kiosków w poniedziałek, 7 grudnia 2015 r. E-wydanie tygodnika będzie dostępne w niedzielę o godz. 20:00. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchaniaoraz na  AppleStore GooglePlay.