Afera taśmowa. "W wyniku audytu w policji stwierdzono szereg uchybień"

Afera taśmowa. "W wyniku audytu w policji stwierdzono szereg uchybień"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Już we wrześniu koniec śledztwa ws. afery taśmowej (fot. Pio Si/fotolia.com)
Podczas konferencji prasowej poświęconej wynikowi audytu przeprowadzonego w policji w wyniku doniesień o podsłuchiwaniu przez specjalną jednostkę dziennikarzy, którzy zajmowali się aferą taśmową inspektor Zbigniew Maj, Komendant Główny Policji powiedział, że "w wyniku pracy audytorów stwierdzono szereg uchybień, również jeśli chodzi o rejestr korespondencji i podsłuchów".

Komendant Główny Policji poinformował, że prace komisji nadal trwają, jednak po dwóch tygodniach stwierdzono istnienie dwóch grup. - Pierwsza powołana została w czerwcu 2014 roku i jej zadaniem był wsparcie Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w sprawie afery taśmowej. Druga natomiast działała od lipca 2014 roku, a w jej skład weszli tylko funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych. Jej zadaniem było ustalenie ewentualnego udziału funkcjonariuszy organów ścigania w rozpowszechnianiu nagrań ze spotkań funkcjonariuszy publicznych w warszawskich restauracjach - powiedział. 

Inspektor Zbigniew Maj podkreślił, że nie ma wiedzy na temat okoliczności powstania drugiej grupy, natomiast zakres możliwości jej działań był "znacznie większy niż w przypadku grupy pierwszej". 

Audyt w policji

Komendant Główny Policji powołał specjalną grupę, której zadaniem będzie  sprawdzenie, czy funkcjonariusze podsłuchiwali dziennikarzy zaangażowanych w ujawnienie taśm w tzw. aferze podsłuchowej. Prześwietlona miała zostać działalność Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Do zadań specgrupy miało należeć sprawdzenie czy policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych w ciągu ostatniego półtora roku podsłuchiwali dziennikarzy zaangażowanych w ujawnienie taśm w tzw. aferze podsłuchowej. Szczególny nacisk miał być postawiony na okres, kiedy Komendantem Głównym Policji był Marek Działoszyński, a ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.

Afera taśmowa

W czerwcu 2014 r. we "Wprost" ujawniono sześć nagrań, których dokonano w dwóch warszawskich restauracjach – Amber Room oraz Sowa&Przyjaciele. Były to m.in. stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r.

Po kilku miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera oraz wiele innych. Oprócz tego, podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.

Po publikacji materiałów przez tygodnik "Wprost", 16 czerwca do redakcji dwukrotnie wkroczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Teksty dotyczące afery taśmowej można znaleźć na stronie Wprost.pl: Handel głową RostowskiegoAfera podsłuchowa i Rozmowa Nowaka. "Wsadzą mnie do więzienia, k***".


Wprost.pl, Telewizja Republika