Europejczycy przerażeni napływem imigrantów. Rośnie nacjonalistyczna fala

Europejczycy przerażeni napływem imigrantów. Rośnie nacjonalistyczna fala

Dodano:   /  Zmieniono: 
Żołnierze Odyna (fot. Twitter/ Soldiers of Odin)
Europejczyków przeraża imigracyjny entuzjazm euroelit. Nie wierzą w integrację i asymilację, nie chcą już więcej eksperymentów społecznych. Nic dziwnego, że tak szybko rośnie popularność nacjonalistów, na których żeruje Rosja.

W Finlandii czoła imigranckiej nawale stawili Żołnierze Odyna. Mężczyźni ubrani są na czarno, z godłem w postaci flagi Finlandii wpisanej w wizerunek wikinga w rogatym hełmie. Patrolują ulice, by ochronić rodaków przed imigrantami z krajów arabskich. W znanym z liberalnej polityki imigracyjnej kraju, zamieszkanym przez nieco ponad 5 mln ludzi, pojawiło się ich w ubiegłym roku ponad 30 tys. Tej masie Żołnierze Odyna mogą przeciwstawić zaledwie pół tysiąca ochotników dowodzonych przez kierowcę ciężarówki z miasta Kemi przy granicy ze Szwecją.

Najgroźniejszymi przeciwnikami nordyckich wojowników jest grupa upozowanych na wikingów klaunów, którzy urządzają sobie drwiny z ich patroli. – Opryskują nas wodą przy 25-stopniowym mrozie – skarży się mediom Mika Ranta, zapewniając, że jest w stałym kontakcie z podobnymi grupami w całej Europie.

Są wśród nich nacjonaliści z organizacji Britain First, którzy za punkt honoru postawili sobie rzucenie wyzwania politycznej poprawności, hołubiącej muzułmańskie społeczności na Wyspach. W szeregach Britain First działają regularni skinheadzi, wywodzący się z neonazistowskiej British National Party, ale ich metody dalekie są od chuligańskich burd. Zamiast demolować pakistańskie sklepiki aktywiści organizują marsze w muzułmańskich dzielnicach brytyjskich miast.

Czyszczenie basenów

Masa krytyczna społecznej cierpliwości została przekroczona także w krajach do szpiku kości przesiąkniętych dotąd tolerancją wobec polityki multikulti. Bunt zakiełkował w niespodziewanych, choć, jak się okazuje, ważnych dla dziejów Europy miejscach – na miejskich basenach. Zaczęło się od miejscowości Bornheim pod Kolonią, gdzie w kilka dni po feralnym sylwestrze, w czasie którego setki kobiet było napastowanych przez grupki agresywnych imigrantów, rajcy miejscy podjęli decyzję o wprowadzeniu dla nich zakazu wstępu na miejscowy basen. Powodem tej decyzji były skargi kobiet na agresywne seksualnie zachowania świeżo zakwaterowanych w okolicy gości z krajów arabskich. Podobny pomysł rzucił Marc Vanden Bussche, burmistrz belgijskiego miasteczka Koksijde. Propozycja padła po policyjnej interwencji na miejscowym basenie, gdzie iracki imigrant miał molestować 11-letnią dziewczynkę.

Cały artykuł przeczytać można w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", które trafiło do kiosków w poniedziałek 1 lutego. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchania oraz na  AppleStore GooglePlay.