Milion uchodźców w Libanie. To 1/4 populacji kraju

Milion uchodźców w Libanie. To 1/4 populacji kraju

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uchodźcy w Jordanii (fot. Twitter/@KenRoth) 
- W Libanie przebywa obecnie 1,1 mln uchodźców z Syrii. Zważywszy, że kraj ten ma 4,5 mln mieszkańców, jest to ogromna liczba; to tak jakby Polska gościła 8-10 mln uchodźców - powiedział dr Wojciech Wilk, prezes Fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej w rozmowie z dziennikarzem Interii Dariuszem Jaroniem.

Jaroń pochylił się nad problemami mało medialnego, południowego sąsiada Syrii. Poprzez rozmowę z ekspertem z PCPM starał się przybliżyć Polakom sytuację w tym kraju.

– Liczba uchodźców przygniata Libię pod względem gospodarczym, społecznym, możliwości znalezienia pracy, ochrony zdrowia, miejsc w szkołach. Skutki kryzysu uchodźców syryjskich są dla takiego kraju jak Liban bardzo dotkliwe, a co gorsze nie widać szans na to, że kryzys ten szybko się skończy – alarmuje dr Wilk.

– Nikt tu nie oczekuje, że pokojowe negocjacje w Genewie przyniosą zakończenie wojny w Syrii. Nawet gdyby do tego doszło, Syria jeszcze długo będzie miejscem niebezpiecznym, a to oznacza, że uchodźcy przebywający obecnie w Libanie, Jordanii czy Turcji pozostaną w tych krajach przez kilka najbliższych lat – dodaje.

Król Jordanii woła o pomoc

Jaroń przytoczył także słowa króla Jordanii, który w tym tygodniu ogłosił, że jego kraj "znajduje się na krawędzi załamania".  Jordania przeznacza 25 proc swojego budżetu na rzecz uchodźców.

– Ci ludzie nie mają żadnego dochodu. Nie mają możliwości znalezienia pracy, a od niedawna w Libanie nie mogą także legalnie jej podjąć. Nie mają zatem pieniędzy na zapłacenie czynszu, kupno leków, opału czy jedzenia, co sprawia, że w ogromnym stopniu są uzależnieni od pomocy humanitarnej, a tej jest za mało. Dla tak dużej liczby ludzi potrzebujemy, mam na myśli działające tu organizacje humanitarne, kwot idących w miliardy dolarów – mówi Wilk.

17 milionów uchodźców

– Przede wszystkim powinniśmy wiedzieć, że na obszarze Libanu, Turcji, Jordanii, ale też w Syrii i Iraku - pośrednio i bezpośrednio dotkniętych wojną - jest 17 mln uchodźców. W krajach graniczących z Syrią przebywa ok. 4,5 mln osób, wewnątrz Syrii i Iraku ok. 13-14 mln ludzi, którzy musieli uciekać ze swoich domów. Nie ma dla nich nadziei na rozpoczęcie nowego życia, dlatego wszyscy ci, którzy mają środki, aby przedostać się do Europy, zapłacą za nielegalny przerzut nawet kilka tysięcy dolarów. I ci ludzie nadal będą do Europy napływać – wyjaśnia.

Pomagać na miejscu

– Taniej i łatwiej jest nieść pomoc uchodźcom na Bliskim Wschodzie. Trzeba się jednak pozbyć myślenia, że wystarczy dać ludziom koc, jedzenie, dach nad głową i wszystko będzie załatwione. Potrzebna jest pomoc gospodarcza, aby stworzyć dodatkowe miejsca pracy dla uchodźców i wypchniętych przez nich z rynku pracy miejscowych pracowników. Uchodźcy nie wytrzymają długo w namiocie na środku pustyni, będą szukać możliwości ułożenia sobie życia. Rzeczywiście, według naszych obliczeń wynika, że różnica w utrzymaniu uchodźców w Polsce i na Bliskim Wschodzie, a umówmy się, że polskie stawki są niskie, jest pięciokrotna – przekonuje. Dodaje również, że za takim rozwiązaniem przemawia późniejsza konieczność odnajdywania swoich bliskich i scalania rodzin.

Środki zapobiegawcze

Zdaniem Wilka polityka Unijna wobec uchodźców powinna opierać się na trzech fundamentach. Trzeba uszczelnić granice, odseparować imigrantów zarobkowych od uchodźców realnie potrzebujących pomocy i ochrony od , a także zwiększyć nakłady na pomoc humanitarną dla Bliskiego Wschodu. Według niego tylko w ten sposób można powstrzymać zdesperowanych ludzi przed ryzykowaniem życia w drodze do bezpiecznej Europy.

Interia, Dariusz Jaroń