Cukier nie krzepi

Cukier nie krzepi

Dodano: 
Cukrzyca – jedna z najczęstszych chorób XXI w. – to cichy zabójca. Każdy może z nią nieświadomie żyć latami. Na co powinieneś zwrócić uwagę, żeby w porę zauważyć niepokojące objawy, i co warto wiedzieć o skutecznych sposobach jej leczenia.

Cukrzyca typu 2 staje się globalną epidemią XXI w. Na świecie żyje ok. 400 mln pacjentów z cukrzycą i ta liczba szybko rośnie. W tym tempie za 20 lat przybędzie 200 mln diabetyków. W Polsce, jak się szacuje, jest ich około 3 mln, z tej liczby kilkaset tysięcy osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że choruje, bo objawy choroby przez wiele lat mogą być niewidoczne.

Cukrzyca to choroba, która polega na tym, że nasz organizm nie radzi sobie ze spalaniem glukozy, prostego cukru, który jest podstawowym paliwem do procesów przemiany materii zachodzących w komórkach. Spalanie glukozy dostarcza nam energii, dzięki której możemy chodzić, oddychać, myśleć, rosną nam paznokcie, a w żyłach krąży krew. W cuk rzycy zaburzone jest wydzielanie insuliny, hormonu niezbędnego do spalania glukozy.

Typ pierwszy, typ drugi

Istnieją dwie postaci tej choroby. Cukrzyca typu 1, zwana kiedyś insulinozależną lub typu dziecięcego, jest spowodowana całkowitym brakiem insuliny na skutek zniszczenia produkujących ją komórek trzustki. Występuje głównie u dzieci i młodzieży, stąd jej stara nazwa. Jakie są jej przyczyny? Nie wiemy, także genetyka nie jest tu zbyt pomocna. Nie ma ona związku z otyłością. Z kolei cukrzyca typu 2, zwana niegdyś insulinoniezależną, to najbardziej rozpowszechniona postać tej choroby – cierpi na nią 90 proc. wszystkich chorych na cukrzycę. Jej przyczyną jest zaburzenie wydzielania insuliny przez komórki beta-trzustki i zbyt słabe działanie insuliny na tkanki. To właśnie ten typ cukrzycy jest związany z wiekiem i otyłością. Osoba, która za dużo je, dostarcza organizmowi więcej paliwa, niż jest on w stanie przerobić. Człowiek wówczas tyje, a poziom glukozy rośnie, gdyż często brakuje insuliny do spalenia zbyt dużej ilości glukozy. W początkowej fazie choroby organizm, broniąc się, zaczyna wydzielać więcej insuliny, ale i tak nie dość dużo, by spalić nadmiar glukozy.

Co sprzyja rozwojowi cukrzycy? Nadwaga, siedzący tryb życia, nadciśnienie tętnicze. Ryzyko zachorowania jest większe, jeśli ktoś w rodzinie ma cukrzycę. A także u kobiet, które przeszły cukrzycę ciążową, która ustępuje po urodzeniu dziecka. No i wiek. Po 45. roku życia każdy Polak powinien co najmniej raz na trzy lata badać sobie poziom cukru we krwi. To jedno z najprostszych badań laboratoryjnych. Z cukrzycą mamy do czynienia, jeśli stężenie glukozy w osoczu krwi żylnej wynosi na czczo 126 mg/dl lub więcej, dwie godziny po posiłku zaś – 200 mg/dl lub więcej. Z cukrzycą można funkcjonować nawet siedem-dziesięć lat i nie być jej świadomym. Zdarza się, że pacjenci zgłaszają się do lekarza, gdy jest ona już bardzo zaawansowana. Tymczasem nieleczona cukrzyca może wywołać ślepotę, owrzodzenia stóp, niewydolność nerek, poważne choroby układu krążenia i nerwowego. Natomiast wczesne jej rozpoznanie umożliwia podjęcie działań, które zahamują jej postęp.

Niebezpieczne symptomy

Na co zwracać uwagę? Objawami cukrzycy mogą być ciągłe zmęczenie, senność, niechęć do działania. Zwiększone pragnienie, połączone z częstym oddawaniem moczu. Suchość w ustach, która czasem utrudnia przyjmowanie pokarmów. A także dolegliwości skórne – zakażenia narządów płciowych, czyraki, grzybica paznokci. Jeśli wysokie stężenie cukru we krwi utrzymuje się długo, może wystąpić pogorszenie widzenia, mrowienie i drętwienie kończyn, kurcze łydek w nocy, a także osłabione czucie lub brak czucia w skórze, wolniejsze gojenie się ran. O zaawansowanej cukrzycy świadczy zapach acetonu z ust. Może wówczas dojść nawet do utraty przytomności (śpiączka cukrzycowa). Jeśli rozpoznamy u siebie któryś z opisanych symptomów, nie ma na co czekać, tylko czym prędzej umówić się na wizytę u lekarza. Badanie krwi pozwoli rozwiać wątpliwości – albo wykaże, że wszystko jest w porządku (czasami objawy mogą być mylne), albo pozwoli na szybkie wykrycie choroby i, co za tym idzie, zwiększy szanse na wczesne rozpoczęcie leczenia i wyhamowanie tego procesu.

Zastrzyki i tabletki

Po zdiagnozowaniu cukrzycy typu 1 pacjent od razu dostaje insulinę. Istotą tej terapii jest takie dobranie dawki hormonu, aby poziom cukru we krwi był odpowiedni, czyli zbliżony do poziomu u ludzi zdrowych. Po to, aby uzyskać taki efekt, pacjenci wstrzykują sobie samodzielnie insulinę kilka razy w ciągu doby lub stosują osobiste pompy insulinowe podające w sposób ciągły insulinę podskórnie.

W leczeniu cukrzycy typu 2 podstawą leczenia jest również dążenie do obniżenia podwyższonego stanu cukru we krwi. – Dlaczego przejmujemy się tym podwyższonym poziomem cukru? Ponieważ jeżeli występuje on długo i jest wysoki, to powoduje uszkodzenia ważnych dla życia narządów, takich jak nerki, oczy czy naczynia krwionośne – wyjaśnia prof. Maciej Małecki, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. Podwyższony poziom cukru we krwi uszkadza krążenie wieńcowe i mózgowe, co może spowodować zawał serca i udar mózgu. A z kolei neuropatia cukrzycowa prowadzi do tzw. stopy cukrzycowej – kiedy dołącza jeszcze upośledzone krążenie i infekcja, czasami jedynym rozwiązaniem jest amputacja stopy. W definicję cukrzycy są wpisane przewlekłe powikłania i to właśnie one są najbardziej niebezpieczne dla chorego.

W początkowym etapie choroby pomóc może zrzucenie nadmiaru kilogramów, ruch i odpowiednia dieta. W taki sposób można odsunąć w czasie nawet o kilka lat moment, kiedy konieczne będzie przyjmowanie leków. Bo taki moment jest w zasadzie nieunikniony. Kto raz zachoruje na cukrzycę, ten ma ją już na zawsze. Możemy tylko hamować jej postęp. Niestety tylko 10 proc. pacjentów podejmuje radykalną zmianę stylu życia, chudnie 10-15 kg, zaczyna ćwiczyć, zdrowo się odżywia. A szkoda, bo to właśnie dzięki diecie i utracie nadmiaru kilogramów organizm wraca do równowagi fizjologicznej.

Współczesna medycyna polega na prowadzeniu badań klinicznych, analizowaniu ich i wyciąganiu z nich wniosków. Badania te pokazują, że obniżenie poziomu glukozy zmniejsza liczbę przewlekłych powikłań: retinopatii (uszkodzenie siatkówki oka), nefropatii (choroba nerek), zawału mięśnia sercowego. Intensywne obniżanie poziomu glukozy niesie z sobą jednak wiele problemów, jak np. wzrost ryzyka niedocukrzeń. A w leczeniu chodzi o to, żeby to ryzyko minimalizować. Pacjenci boją się niedocukrzeń, bo hipoglikemia pogarsza jakość ich życia, obniża funkcje poznawcze, prowadzi do wypadków, urazów. Często także do zgonów. – Chcielibyśmy dysponować takimi preparatami, które nie tylko obniżą poziom glukozy, ale też pomogą znormalizować masę ciała i nie będą stwarzać ryzyka niedocukrzeń. I to wymaga coraz doskonalszych narzędzi terapeutycznych, takich jak leki inkretynowe – dodaje prof. Małecki.


W ogonie europy

W Polsce wydajemy na opiekę diabetologiczną około 7 mld zł. To około 1000 dolarów rocznie na pacjenta. Za mało. Nawet w Czechach, kraju o podobnym poziomie zamożności co Polska, przeznacza się około 1500 dolarów na pacjenta rocznie. W porównaniu z Norwegią czy Szwajcarią na leczenie cukrzycy wydajemy dziesięciokrotnie mniej. Nic dziwnego, że standard leczenia cukrzycy typu 2 w Polsce odbiega znacząco od reszty świata – brakuje dostępu do nowoczesnych terapii.

Jak jeść, gdy ma się cukrzycę?

Regularnie – to jedna z najważniejszych zasad. Trzy do sześciu posiłków Rna dobę – zależnie od stosowanego leczenia oraz od tego, jak u konkretnej osoby zmienia się poziom cukru we krwi. Liczbę posiłków najlepiej ustalić z lekarzem. Należy dbać o to, by jeść o stałych porach i nie podjadać między posiłkami. Unikać dłuższych przerw bez jedzenia. Może wtedy dojść do nadmiernego spadku stężenia cukru we krwi. Druga zasada to dostarczanie organizmowi każdego dnia mniej więcej tyle samo kalorii. Taka powtarzalność jest potrzebna po to, by ustalić stałe, skuteczne dawki leków. Osoby z nadwagą i otyłe powinny dążyć do zmniejszenia masy ciała. Aby schudnąć, należy zmniejszyć porcje posiłków, starając się spożywać mniej kalorii. Dieta powinna dostarczać wszystkich niezbędnych składników odżywczych: węglowodanów, białek, tłuszczów, witamin i składników mineralnych. Należy więc dbać o różnorodność. Wybieramy produkty zawierające węglowodany złożone i bogate w błonnik: chleb razowy, otręby pszenne, brązowy ryż, kaszę gryczaną. Zawarty w nich cukier wchłania się powoli i nie powoduje nadmiernie wysokich poziomów cukru we krwi. Unikamy natomiast produktów bogatych w cukry proste – a więc wszystkiego, co słodkie: słodyczy, słodkich napojów, jogurtów, serków, a także owoców i soków owocowych. Powodują one gwałtowny wzrost stężenia cukru we krwi, bardzo trudny do wyrównania lekami. Dobrym źródłem białka są ryby, chude mięso oraz rośliny strączkowe – soczewica, ciecierzyca, fasola. Ważne, aby ograniczyć ilość tłuszczów zwierzęcych. Tłuste mięso, smalec, słonina, sery żółte, topione, pleśniowe oraz tłuste białe sery lepiej na stałe wykreślić z jadłospisu. Sięgamy po chudy nabiał i najwyżej dwa jajka na tydzień. Do sałatek dodajemy oleje roślinne. Masło zastępujemy margaryną, śmietanę – jogurtem. Pozwoli to obniżyć stężenie złego cholesterolu we krwi i dłużej cieszyć się dobrym zdrowiem. Odpowiednią ilość witamin i składników mineralnych zapewniamy sobie dzięki diecie bogatej w warzywa. Polecane są: sałata, kapusta, seler, pomidory, ogórki, cebula, pory, rzodkiewki. Są one małokaloryczne, bogate w błonnik, który zwalnia wchłanianie cukrów i zapewnia uczucie sytości. W trosce o układ krążenia odsuwamy solniczkę możliwie daleko. Smak potraw lepiej poprawiać przyprawami. Unikamy konserw i słonych przekąsek. Nie smażymy, nie pieczemy – bo za dużo tu tłuszczu. Zdecydowanie zdrowsze są potrawy gotowane, duszone z małą ilością tłuszczu, ewentualnie smażone bez tłuszczu na specjalnych patelniach.

Artykuł został opublikowany w 6/2016 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.