Nie ma dowodów, by policja podsłuchiwała dziennikarzy

Nie ma dowodów, by policja podsłuchiwała dziennikarzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Jak ustalił dziennikarz Radia ZET Roman Osica, audyt przeprowadzony na zlecenie komendanta głównego policji nie wykazał, by podsłuchiwano dziennikarzy.

Informacja o tym, że nie było akcji podsłuchiwania dziennikarzy znajduje się w treści dokumentów przesłanych przez Komendę Główną Policji Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Do przesłanej śledczym odpowiedzi dotarło Radio ZET.

W wyniku audyty przeprowadzonego na zlecenie byłego już szefa policji, ustalono, że w trakcie działań specjalnej grupy wyjaśniającej tzw. aferę podsłuchową w rządzie Platformy Obywatelskiej doszło do złamania procedur, ale nie ma dowodów wskazujących, by funkcjonariusze inwigilowali dziennikarzy.

Audyt

Były już komendant główny policji pod koniec ubiegłego roku powołał specjalną grupę, której zadaniem było  sprawdzenie, czy funkcjonariusze podsłuchiwali dziennikarzy zaangażowanych w ujawnienie taśm w tzw. aferze podsłuchowej. Prześwietlona została działalność Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Do zadań specgrupy miało należeć sprawdzenie czy policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych w ciągu ostatniego półtora roku podsłuchiwali dziennikarzy zaangażowanych w ujawnienie taśm w tzw. aferze podsłuchowej. Szczególny nacisk miał być postawiony na okres, kiedy Komendantem Głównym Policji był Marek Działoszyński, a ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.

Radio ZET, Wprost.pl