Protesty poskutkowały. Ziobro wstrzymał wykonanie kary Marcina F.

Protesty poskutkowały. Ziobro wstrzymał wykonanie kary Marcina F.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Manifestacja #UłaskawićMarcina (fot.@W_Podhajski/Twitter)
Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że Zbigniew Ziobro zadecydował o wstrzymaniu wykonywania kary wobec Marcina F. W czwartek 17 marca o godzinie 12 pod pałacem prezydenckim rozpoczęła się demonstracja pt. „Ułaskawić Marcina – Wolność dla jedynego skazanego w aferze taśmowej”. Wydarzenie zostało zorganizowane przez stowarzyszenie „Marsz Niepodległości”.

W związku z licznymi pytaniami oraz protestami obywateli dotyczącymi Marcina F. – skazanego w związku ze swoim udziałem w proteście przeciwko rządowi w kontekście tzw. afery taśmowej, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zdecydował z urzędu wstrzymać wykonanie kary pozbawienia wolności do czasu zbadania zasadności złożenia wniosku o ułaskawienie. W tym celu wystąpił do właściwego sądu o przekazanie akt sprawy - poinformowało w komunikacie Ministerstwo Sprawiedliwości.

Demonstracja pod Pałacem Prezydenckim

Demonstrujący apelują do prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawienie Marcina Falkowskiego. Podczas jednej z manifestacji, która miała miejsce po ujawnieniu afery taśmowej wdał się on w przepychanki z policjantami, za co został skazany na pół roku więzienia.

16 czerwca 2014 r. - drugi dzień po ujawnieniu najbardziej szokujących nagrań Afery Taśmowej organizacje narodowe zorganizowały drugą manifestację przeciw skompromitowanym politykom ówczesnego układu rządzącego. Pierwsza odbyła się dzień wcześniej przed Sejmem, gdzie policja potraktowała demonstrantów gazem pieprzowym. Natomiast 16 czerwca manifestanci zgromadzili się pod MSW (resortem Sienkiewicza) i mieli przejść pod Kancelarię Premiera. Niestety, na al. Szucha, na wysokości Trybunału Konstytucyjnego, policyjne oddziały prewencji zablokowały przemarsz demonstrantów. W pierwszej kolejności bezprawnie zatrzymani zostali liderzy Ruchu Narodowego Robert Winnicki i Krzysztof Bosak, a także osoby idące na czele manifestacji, w tym Marcin Falkowski. Następnie policjanci zaczęli brutalnie pacyfikować pokojowo zachowujących się manifestantów, używając środków przymusu bezpośredniego, w tym pałek.

Marcinowi Falkowskiemu postawiono zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza i próbowano skazać w trybie przyspieszonym, ale bezskutecznie, bo Sąd zwrócił sprawę Prokuraturze. W normalnym trybie sędzia sądu rejonowego Wojciech Łączewski (znany z wyroku na Mariuszu Kamińskim) skazał w politycznym procesie Marcina Falkowskiego, dając pełną wiarę 3 niespójnym ze sobą zeznaniom funkcjonariuszy Policji, na 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności za rzekome naruszenie nietykalności policjanta (bez uszczerbku na zdrowiu- art. o czyn z art. 222 § 1 kk w zw. z art. 57a § 1 kk.) Niestety w II instancji (5 styczeń 2016r.) wyrok został podtrzymany. Jest to trudne do wyjaśnienia ponieważ obrońca mecenas Iwanowski w apelacji bardzo celnie przedstawił błędy i naruszenia prawa procesowego popełnione przez sędziego I instancji Wojciecha Łączewskiego: przekroczenie swobody oceny dowodów, uchylanie istotnych kłopotliwych dla oskarżających policjantów pytań, odpowiadanie przez sędziego na pytania na które nie potrafili odpowiedzieć policjanci, nieustanne strofowanie broniącej się strony, dyskredytujące stwierdzenie w mowie końcowej: „mimo że nie widać nóg oskarżonego, to układ ciała wskazuje na to że oskarżony musiał kopać  – informowali organizatorzy protestu.

Afera taśmowa

W czerwcu 2014 r. we "Wprost" ujawniono sześć nagrań, których dokonano w dwóch warszawskich restauracjach – Amber Room oraz Sowa&Przyjaciele. Były to m.in. stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r.

Po kilku miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera oraz wiele innych. Oprócz tego, podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.

Po publikacji materiałów przez tygodnik "Wprost", 16 czerwca do redakcji dwukrotnie wkroczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Teksty dotyczące afery taśmowej można znaleźć na stronie Wprost.pl: Handel głową Rostowskiego, Afera podsłuchowaRozmowa Nowaka. "Wsadzą mnie do więzienia, k***".

Inne taśmy

Taśmy z posłuchów publikował także m.in. tygodnik "Do Rzeczy"oraz Telewizja Republika.

ms.gov.pl, Facebook