Klątwa rycerzy świątyni

Klątwa rycerzy świątyni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Papież Klemens V uniewinnił templariuszy - dowodzi dokument odnaleziony w watykańskich archiwach
Nędznicy, niegodni nazwy człowieczej, którzyście zbrukali i błotem obrzucili święty zakon, słuchajcie uważnie. Ty, Filipie, królu oszukańczy i zdradliwy, ty Klemensie, gaskońska marionetko, wierząca, że jest godna Tronu Piotrowego, i ty, Nogarecie, zdolny szpiegu, któryś okrył nas hańbą i dyshonorem, słuchajcie: będziecie przed obliczem najwyższego trybunału Pana, nim rok przeminie, by zdawać sprawę z waszych niegodziwości" - tę klątwę rzucił wielki mistrz templariuszy Jakub de Molay. Chwilę później spłonął wraz ze swoimi towarzyszami na stosie wzniesionym na małej wyspie na Sekwanie w Paryżu. Był 18 marca 1314 r. Miesiąc później zmarł na zapalenie trzewi Klemens V (prawdziwe nazwisko Bertrand de Got), a jego ciało zostało spopielone na katafalku przez piorun, który wpadł przez witraż kościoła. 29 grudnia zabił się, spadając z konia, król Filip Piękny, a dwa dni później na zapalenie opon mózgowych zmarł Wilhelm z Nogaret. Dziś wiemy, że papież przeklęty przez de Molaya próbował ratować zakonników.

Oskarżenia
Pierwszy przedstawił je niejaki Esquieu de Floryan, przeor klasztoru Montfaucon pod Tuluzą, w obliczu króla Jakuba II Aragońskiego. Został przezeń wyrzucony za drzwi, więc udał się do Francji do króla Filipa IV Pięknego. Monarcha, zadłużony po uszy u templariuszy, wszczął przeciwko swoim wierzycielom "śledztwo". Mianował dwóch "komisarzy": Wilhelma z Nogaret i Wilhelma z Plaisians. Do niedawna powszechnie uważano, że szokujące zarzuty przeciw zakonowi były wyssanym z palca produktem Nogareta. Prawda jest inna: oskarżenia były formalnie słuszne. Mimo trudności papieżowi udało się przeprowadzić śledztwo równoległe do królewskiego. Złożona z trzech kardynałów komisja, na której czele stał kardynał Berenger Fredol, kuzyn Klemensa V, wyliczyła 98 zarzutów, a pominęła inne, równie ciężkie, takie jak porozumienia z Saladynem i Żydami czy korupcja. Kardynałowie potwierdzili, że nowicjusze rzeczywiście wyrzekali się Chrystusa, pluli na krzyż i go deptali. Wydaje się, że w niektórych komandoriach templariuszy, rozsianych w Europie, na Cyprze i Bliskim Wschodzie, dochodziło do praktyk homoseksualnych, choć tylko sześciu spośród tysiąca torturowanych zakonników do nich się przyznało. Z pewnością częścią inicjacji zakonnika było całowanie w pępek lub członek. Kapituły zakonne rzeczywiście były tajne i przed dostępem na nie delegatów papieża czy króla bronili uzbrojeni rycerze zakonni.

Kult Bafometa
Papieska komisja poważnie potraktowała też zarzut "adoracji pewnego kota" lub "wąsatego człowieczka". Bafomet do dzisiaj stanowi przedmiot sporów historyków; ci poważniejsi sądzą, że mogło chodzić o oblicze Chrystusa odciśnięte na jego śmiertelnym całunie, którego istnienie templariusze utrzymywali w tajemnicy. Inni uważają, że mógł być to mandylion, czyli wizerunek nie ludzką ręką malowany. Według starochrześcijańskiej legendy, Chrystus otarł twarz kawałkiem płótna, i jej odbicie w sposób cudowny na płótnie pozostało. Chociaż stwierdzono, że zarzuty są prawdziwe, Klemens V i jego komisja postanowili: "A ponieważ pokornie poprosili o przebaczenie Kościoła za te winy, błagając o dobrodziejstwo uniewinnienia, dekretujemy, by byli uniewinnieni przez Kościół, by byli zrehabilitowani w komunii Kościoła katolickiego i by mogli przyjmować sakramenty chrześcijańskie". Ten właśnie dokument odnaleziony przez dr Barbarę Frale (podobnie jak odnalezione przez nią wcześniej osobiste notatki Klemensa V na marginesie protokołów z procesu templariuszy) stanowił potwierdzenie, że owe bulwersujące praktyki zakonników były ore non corde, czyli popełniane wyłącznie słowami, a nie sercem. Prawdopodobnie chodziło o echa dawnych rytuałów inicjacyjnych, których celem było sprawdzenie posłuszeństwa nowicjuszy i przygotowanie ich na ewentualne tortury, jakim zostaną poddani po pojmaniu przez Saracenów. Joannici (późniejsi kawalerowie maltańscy) mieli podobny rytuał, lecz zrezygnowali z niego w 1272 r.

Niebezpieczny zakon
Chociaż w 1308 r. papież Klemens V uniewinnił templariuszy, nie uratowało to wielu aresztowanych rok wcześniej zakonników. 12 maja 1310 r. 54 spłonęło żywcem nad brzegami Sekwany, śpiewając "Te Deum". Dwa lata później, 18 marca 1314 r., ten sam los spotkał wielkiego mistrza, 70-letniego Jakuba de Molaya. Dlaczego król nie posłuchał papieża i mimo niepodważalnego wyroku jedynej władzy ustanowionej nad templariuszami wysłał na śmierć zakonników? Przyczyn jest wiele. Templariusze stanowili najpotężniejszą siłę militarną, ekonomiczną i organizacyjną w ówczesnym Kościele. Po upadku Jerozolimy i Akki w 1291 r., ostatniego bastionu chrześcijaństwa w Ziemi Świętej, stali się jednak niepotrzebni. Ich zadaniem było wszak pilnowanie szlaków pielgrzymich do Judei i Galilei, a te krainy były zajęte przez Arabów. Po pobycie na wysepce Ruad (dziś Arwad) naprzeciw miasta Tartus i na Cyprze przeprowadzili się z całym dobytkiem do Paryża. Filipowi Pięknemu wyrósł pod bokiem potężny rywal. Templariusze dysponowali nie tylko o wiele silniejszą gwardią, ale i nieprzebranym skarbcem, z którego "król fałszerz" obficie już w przeszłości czerpał.

Zakładnik templariuszy
Od 1305 r. stolicą papiestwa był Awinion, a papież Klemens V był zakładnikiem Filipa IV. Gdyby potężni templariusze zdołali go sobie podporządkować, de facto zawiadywaliby światem chrześcijańskim. Rozgorzała walka o ogromną stawkę, może największą w historii Europy. Klemens V dostrzegał zagrożenia i starał się mieć templariuszy po swojej stronie. Kiedy więc dał on do zrozumienia, że stanie po stronie zakonu rycerskiego i przeciw królowi, Filip IV zagrał va banque. 24 października 1307 r. okrutnie torturowany Jakub de Molay oświadczył, że zarzuty wobec niego i zakonu są słuszne. Odwołał później zeznanie, ale to zmusiło papieża do reakcji będącej królowi na rękę. 22 listopada Klemens V publikuje bullę "Pastoralis Praeminentiae" nakazującą aresztowanie templariuszy i rekwizycję dóbr zakonnych na rzecz Kościoła. Nie wierzy jednak w ich winy i stara się odsunąć króla od śledztwa, oddalając posłusznego mu wielkiego inkwizytora Wilhelma Imberta słynącego ze stosowania okrutnych tortur. Latem 1308 r. - odkryła dr Frale - papież wręcz uniewinnił zakonników. Reakcja króla jest gwałtowna: zwołuje do Tours stany generalne i tam podburza antykościelne nastroje. Na czele wojska idzie na spotkanie Klemensa V, grożąc zniszczeniem nie tylko papieża, ale i zdławieniem papiestwa jako instytucji. Klemens V cofa się na całej linii. Przywraca Imberta na stanowisko głównego inkwizytora i godzi się na królewskie śledztwo przeciw templariuszom. W 1312 r. wydaje do dziś obowiązujący dekret zawieszający działalność zakonu, jednak go nie ekskomunikując. Wszystko na nic: Filip Piękny, który został właścicielem części nieprzebranego skarbu templariuszy, nie chciał wracać do sprawy. 18 marca 1314 r. zapłonął ostatni stos.

Kiedy rehabilitacja
W listopadzie "The Independent" doniósł, że brytyjscy spadkobiercy templariuszy wysłali list do papieża, domagając się przeprosin za błędy, jakie Kościół popełnił podczas procesów z lat 1307-1314. Nie dostali odpowiedzi. Na świecie można wyliczyć dziś co najmniej kilkadziesiąt organizacji mieniących się kontynuatorami zakonu templariuszy. Prawda jest jednak taka, że z formalnoprawnego punktu widzenia od 1312 r. zakon pozostaje zawieszony, a osoby posługujące się nazwą, symbolami i pieczęcią templariuszy są automatycznie ekskomunikowane. Tylko papież ma prawo odwołać decyzję Klemensa V.

Jacek Pałasiński
Rzym

BARBARA FRALE
Jesienią 1995 r. byłam na drugim roku Watykańskiej Szkoły Paleografii, Dyplomacji i Archiwistyki, gdzie młodzi ludzie z dyplomami uniwersyteckimi uczą się sztuki dekodyfikacji średniowiecznych pism, książek i dokumentów. Podobnie jak inni studenci zaczęłam pracować na oryginałach, by się przygotować do egzaminów. Gdy przeglądałam "Register awinioński 48", formalnie z okresu pontyfikatu papieża Benedykta XII (1334-1342), natknęłam się na szczególny dokument: protokół procesu przeciwko templariuszom, zawierający zeznania wielkiego mistrza Jakuba de Molaya. Od końca XIX wieku wielu naukowców analizowało te dokumenty, pomijając jednakże fundamentalny szczegół: marginesy owych kart upstrzone są notatkami pisanymi inną ręką niż sam akt, choć są jemu współczesne. Wiadomo, że były to dokumenty wewnętrzne i tajne; mieli do nich dostęp wyłącznie najbliżsi współpracownicy papieża i on sam. Te krótkie komentarze na marginesie dossier awiniońskiego 48 były najprawdziwszym świadectwem tego, co papież i jego asystenci rzeczywiście myśleli o całej sprawie. Po ich odczytaniu nie można było mieć wątpliwości co do przekonań papieża: templariusze podczas ceremonii wstępowania popełniali czyny przeciwko religii wyłącznie "ustami".
We wrześniu 2001 r. po uzyskaniu doktoratu wezwano mnie do pracy w Tajnym Archiwum Watykańskim. Wkrótce natrafiłam na dziwną rzecz: bliższa analiza pergaminu nie pozostawiła wątpliwości - był to oryginał protokołu papieskiego śledztwa prowadzonego w zamku w Chinon, gdzie przetrzymywani byli wielki mistrz i jego najbliżsi współpracownicy. Fascykuł zawierał rozgrzeszenie i uniewinnienie udzielone przez autorytet Klemensa V ze wszystkimi ratyfikacjami dokonanymi przez notariuszy apostolskich.


RYCERZE ŚWIĄTYNI
Założona przez pana feudalnego z Szampanii Hugona de Payns w 1118 lub 1119 r. w Jerozolimie grupa Ubodzy Towarzysze [broni] Chrystusa składała się z dziewięciu szlachciców francuskich, którzy przybyli do dopiero co zdobytej przez krzyżowców Ziemi Świętej. Patriarcha Jerozolimy powierzył im misję obrony pątników przed arabskimi i chrześcijańskimi bandami. Jako lokum przyznał im najpierw część, później całość tego, co wówczas uważano za świątynię Salomona, a co w rzeczywistości było zbudowanym na jej gruzach muzułmańskim meczetem zwanym al-Aksa. Od owej rzekomej świątyni Salomona wzięła się późniejsza nazwa zakonu Frates Militiae Templi - Bracia Milicja Świątyni, czyli templariusze. Zakon został uznany przez Kościół w 1128 r. na soborze w Troyes, a w 1135 r. słynny Bernard z Clairvaux, zwany Miodoustym, założyciel cystersów, własnoręcznie napisał dla templariuszy niezwykle surową regułę, m.in. zabraniającą kontaktów z kobietami, w tym z własnymi matkami.
W 1138 r. wielki papież Innocenty II wyłączył templariuszy spod władzy kościelnej, podporządkowując ich wyłącznie papieżom; uwolnił od wszelkich danin na rzecz Kościoła, w tymi powszechnie obowiązującej dziesięciny.
W krótkim czasie rozwinęli prawdziwy system bankowy, w którym powszechnie używano czeków! Bogactwo templariuszy stało się legendarne. Potęga zakonu rosła do 1187 r., a więc do pierwszej wielkiej porażki militarnej z Saladynem pod Hattinem. W 1291 r. tracą jednak ostatnią posiadłość w Ziemi Świętej - twierdzę w porcie w Akce. Do 1303 r. pozostają na maleńkiej wyspie przed portem w Ruad, również tam zostają pokonani i przenoszą się na Cypr, a następnie na przełomie roku 1306 i 1307 - definitywnie do Paryża. Król Francji Filip IV Piękny pożycza od nich o wiele większe pieniądze; ostatnia rata "pożyczki" uzyskanej już groźbami wynosiła w 1306 r. 300 tys. złotych florenów. Nie będąc w stanie spłacić długów, Filip Piękny 13 października 1307 r. aresztował templariuszy. Ostatni wielki mistrz Jakub de Molay spłonął na stosie18 marca 1314 r. Co się stało ze skarbami templariuszy - do dzisiaj nie wiadomo. Z pewnością częścią z nich zawładnął Filip Piękny, jednakże nieśmiertelna legenda głosi, że właściwy skarb jest nadal ukryty: podobno jedna część we Francji, druga we Włoszech, a trzecia - w Ameryce, którą templariusze mieli odkryć dwa stulecia przed Kolumbem. Pod koniec stycznia na ekrany polskich kin wejdzie film "Skarb narodów" z Nicolasem Cage`em opowiadającym tę historię. (J.Pal.)



Więcej możesz przeczytać w 2/2005 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 2/2005 (1154)

  • Wprost od czytelników16 sty 2005List od czytelnika3
  • Na stronie - Piętno Murphy16 sty 2005Każdy głupi potrafi wykorzystać globalną hossę - oprzeć się tej pokusie, to jest sztuka3
  • Kijów w Warszawie16 sty 2005Człowiek Roku 2004 Wiktor Juszczenko: Poparcie Polski utwierdziło nas w przekonaniu, że zwyciężymy8
  • Skaner16 sty 2005SKOŃCZMY Z WOJNĄ TECZEK! IPN mógłby upubliczniać teczki SB dotyczące osób kandydujących do urzędów publicznych - powiedział "Wprost" prof. Leon Kieres, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. W poprzednim numerze...12
  • Dossier16 sty 2005"Lewica jako pokarm dla lwów może być wdzięcznym obiektem" "Trybuna" KRZYSZTOF JANIK przewodniczący Klubu Parlamentarnego SLD "Jeśli nawet porównać Sejm do stajni Augiasza, to nie wystarczy Herkules w postaci...13
  • Sawka16 sty 200514
  • Kadry16 sty 200515
  • Playback16 sty 200517
  • M&M-Rzeczpospolita komisyjna16 sty 2005RZECZPOSPOLITA KOMISYJNA Pierwsza komisja - rządu dymisja. Druga komisja - za scysją scysja. W trzeciej Pol, Lepper z Wrzodakiem w trójcy. Też mają prawo odstawiać swój cyrk. Jak tych komisji będzie czterdzieści, to tej mądrości Sejm...17
  • Poczta16 sty 2005List od czytelnika17
  • Chwytanie brzytwy16 sty 2005Powołanie komisji w sprawie prywatyzacji PZU jest na rękę SLD, bo utrudni ustalenie prawdy o aferze Orlenu18
  • Lubię żubry16 sty 2005Rozmowa z WŁODZIMIERZEM CIMOSZEWICZEM, marszałkiem Sejmu RP19
  • Z życia koalicji16 sty 2005Józef Oleksy już nie jest marszałkiem, chlip, chlip. Panie Józefie, głowa do góry, dla nas pan zawsze będzie generalissimusem. Nie, nie jak Stalin. Jak żona Idiego Amina, bliższe podobieństwo. Komisje śledcze są super, nie...20
  • Z życia opozycji16 sty 2005Prasowy transfer stulecia! Komentator Ernest Skalski przeszedł z "Gazety Wyborczej" do "Rzeczpospolitej". Jedni twierdzą, że "Rzepa" chce w ten sposób ucentrowić nieco kurs. Inni uważają, że chce być jeszcze...21
  • Wesele z promocją16 sty 2005Nie po raz pierwszy dzięki "Gazecie Wyborczej" wyrwałem się z narodowej kadzi pełnej zwid i zjaw22
  • Fotoplastykon16 sty 2005H. Sawka23
  • Pałacowy Zakład Ubezpieczeń16 sty 2005Głównymi bohaterami afery PZU są premier Marek Belka i prezydent Aleksander Kwaśniewski24
  • Normalna nienormalność16 sty 2005Polaków nie interesują przetasowania w SLD czy PO, lecz ceny golfów bądź audi28
  • Murzyn lewicy16 sty 2005O Włodzimierzu Cimoszewiczu postkomuniści przypominają sobie tylko wtedy, gdy są w opałach32
  • Profesura wzajemnej adoracji16 sty 2005Mamy w Polsce grupę akademickich urzędników, nie rozumiejących, po co rozwija się badania i tworzy uczelnie34
  • Rangersi Europy16 sty 2005Czym dla Ameryki byli strażnicy z Teksasu, tym dla Europy są czarne brygady polskich celników36
  • Giełda16 sty 2005HossaŚwiat Ekspresowa karta Visa Contactless to nowy typ karty płatniczej, którą zaprezentowała Visa Europe. Ta bezstykowa karta ma służyć do dokonywania niewielkich płatności. Należy ją jedynie zbliżyć na sekundę do urządzenia...38
  • Co nas czeka: 2005-201516 sty 2005Co mają wspólnego chińska firma Lenovo, amerykańska przeglądarka internetowa Google, słowacki rząd premiera Mikulasa Dzurindy i spożywcza grupa Maspex z Wadowic? Lenovo, które pod koniec 2004 r. wykupiło produkującą pecety część IBM, zdobywając 8...40
  • Imperium uprzywilejowanych16 sty 2005imperium Wallenbergów. Zagranicznym inwestorom zezwolono na kupno szwedzkich firm, by Wallenbergom trudniej było utrzymać kontrolę nad swoimi spółkami50
  • Załatwione odmownie - Niepoważna propozycja16 sty 2005Celem kary śmierci jest wyeliminowanie ze społeczeństwa sprawców ohydnych zbrodni, a nie odstraszenie przestępców54
  • Supersam16 sty 200558
  • Wysportowane audi16 sty 2005 Nowe audi S4 to obecnie najmocniejszy sportowy model serii A4. Cechują go drapieżna linia nadwozia, bogatsze niż w poprzednim modelu wyposażenie i silnik V 8 o mocy 344 KM pozwalający na przyspieszenie do 100 km/h w 5,6 s. Auto ma stały...58
  • Muzyka bez kabli16 sty 2005 Bezprzewodowy pilot firmy Wireless Music, przeznaczony do sterowania systemem audio, to urządzenie z wbudowanym wyświetlaczem ciekłokrystalicznym, cyfrowym odbiornikiem i nadajnikiem. Pozwala z dowolnego miejsca w domu odsłuchiwać pliki mp3...58
  • G jak Gucci16 sty 2005 Punktem wyjścia do stylizacji kolekcji zegarków Gucciego stało się logo domu mody - litera "G", która została tu "zgeometryzowana" i zintegrowana z kopertą czasomierza. Nowy model dostępny jest w trzech wersjach: na...58
  • Zimno-ciepło z okładem16 sty 2005 Wykorzystując naturalną moc leczniczą temperatury, termiczny okład wielokrotnego użytku Nexcare ColdHot Mini łagodzi miejscowo ból. Przyłożenie tej małej poduszeczki wypełnionej nietoksycznym żelem, schłodzonej uprzednio w lodówce, zmniejsza...58
  • Eliksir męskości16 sty 2005 Bodymax - zawierający uznawany za legendarny afrodyzjak żeń-szeń - poprawia naszą aktywność fizyczną. Pod jego wpływem organizm wydziela hormony i biologicznie czynne substancje pozwalające sprostać zwiększonym wyzwaniom. Będące składnikiem...58
  • Generacja R16 sty 2005Młodzi Polacy są bardziej konserwatywni od swoich rodziców60
  • Tańczę, więc jestem16 sty 2005Przez wieki taniec był jedyną dopuszczalną formą bliskiego kontaktu kobiety i mężczyzny64
  • Filozoficzna prostota16 sty 2005Rozmowa z GIORGIO ARMANIM, kreatorem mody68
  • Makłowicz do Bikonta, Bikont do Makłowicza - Co mamy z gęsi?16 sty 2005Piotrusiu! Mamy nie tylko niespodziewany sezon na agentów, ale i całkiem spodziewany i dużo przyjemniejszy sezon na drób. Znów odnoszę smutne wrażenie, że ten wspaniały czas uchodzi naszej uwagi. A przecież cała rzecz rozpoczęła się 11...70
  • Klątwa rycerzy świątyni16 sty 2005Papież Klemens V uniewinnił templariuszy - dowodzi dokument odnaleziony w watykańskich archiwach72
  • Know-how16 sty 2005Kora leczy stawy, Bliźniaczki będą chodzić75
  • Alergia w głowie16 sty 2005Dostępne w sklepach testy na nietolerancję pokarmową to oszustwo!76
  • Bezpłodne planety16 sty 2005Doniesienia o możliwości odkrycia życia na planetach poza Układem Słonecznym były mocno przesadzone. Nie znaleziono jego śladów na planecie GPCC odkrytej przez międzynarodową grupę astronomów w European Southern Observatory. Nie znaleziono go też...80
  • Koniec świata Nostradamusa16 sty 2005Zapowiadana od dawna III wojna światowa wybuchnie w 2005 roku!82
  • Bez granic16 sty 2005Nowy Jork w Moskwie Pięć miast walczy o organizację igrzysk olimpijskich w 2012 r. Rywalizacja nabiera rumieńców, bo decyzja, które zostanie gospodarzem imprezy, zapadnie już za pół roku. Włodarzy Londynu, Paryża, Moskwy,...84
  • Euroborrellioza16 sty 2005Dziewięć chorób, które mogą zabić Europę86
  • Węzeł moskiewski16 sty 2005Rosja nie chce, ale musi się dogadywać z nowymi członkami Unii Europejskiej90
  • Król Iraku16 sty 2005Ajatollah Sistani ma wpływ na wszystkie decyzje polityczne zapadające w Bagdadzie94
  • Wojownicza Księżniczka16 sty 2005Condoleezza Rice jest o krok od spełnienia swej najwyższej ambicji - zostania prezydentem USA96
  • Nienawiść do sukcesu16 sty 2005Antyamerykanizm jest bliźniakiem amerykańskiej siły przyciągania98
  • Drzwi do pokoju16 sty 2005Walka Amerykanów i ich koalicjantów przeciw złowrogiemu reżimowi Saddama Husajna i wyraźne ponowne zwycięstwo Busha w wyborach prezydenckich są wymownym sygnałem, że terroryzm się nie opłaca, że są tacy, którzy będą walczyć z nim z całą mocą.99
  • Menu-Krótko po wolsku16 sty 2005WYDARZENIA KRÓTKO PO WOLSKU Zapowiedzi wydawnicze Początek roku obfituje w działalność wydawniczą. Szczególną popularnością cieszą się kalendarze. Idąc tym tropem, komisja śledcza wydała kalendarz swych prac na najbliższe miesiące....100
  • Wydzielina z artysty16 sty 2005Pseudoartyści produkują epokowe gnioty, bo większość z nich łatwo znajduje na nie publiczne pieniądze104
  • Prawdziwa fikcja16 sty 2005Kończą się czasy literatury w stylu "co mi w duszy gra" - przyszłość należy do faction108
  • Celuloidowe tygrysy16 sty 2005Całe hollywoodzkie kino akcji czerpie inspiracje z Dalekiego Wschodu110
  • Ueorgan Ludu16 sty 2005TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 2 (119) Rok wyd. 4 WARSZAWA, poniedziałek 10 stycznia 2005 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Europa stawia na współpracę Komu jak staje? Nowy rok obfituje w wydarzenia z dziedziny parlamentaryzmu, i...112
  • Mniej więcej wolno16 sty 2005Niepisane regulaminy głoszą, że ekipa. która wygrywa wybory, ma prawo robić, co chce114