PRAREFERENDUM

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kto wygra referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej?
Ludzie z wyższym i średnim wykształceniem, młodzież, studenci, kadra zarządzająca, pracownicy przedsiębiorstw prywatnych i sfery bud- żetowej to grono osób najsilniej popierających integrację Polski ze strukturami Unii Europejskiej - wynika z badań przeprowadzonych w październiku 1999 r. przez Instytut Spraw Publicznych. Chociaż również i w tych grupach (z wyjątkiem studentów oraz osób w wieku 18-24 lat) zaobserwowano spadek poparcia dla idei integracji. Dlaczego w grupie największych euroentuzjastów rośnie sceptycyzm? Socjologowie twierdzą, że wiąże się to z kosztami reform społecznych rozpoczętych w tym roku. Niedogodności oraz obawy związane z wprowadzanymi zmianami wpływają także na opinie o integracji. Największymi eurosceptykami są osoby o niskim wykształceniu i dochodach, rolnicy oraz pracownicy gospodarstw rolnych, a także - chociaż w mniejszym stopniu - emeryci. Jednak jedynie wśród rolników przeciwnicy integracji wyraźnie dominują nad zwolennikami. W październiku 1999 r. jedynie 19 proc. rolników było skłonnych zaakceptować integrację Polski z UE. Cztery miesiące wcześniej taką deklarację składało 23 proc. ankietowanych mieszkańców wsi. Jeżeli w wyniku referendum Polska ma zostać członkiem UE, to właśnie ta grupa zawodowa powinna być obiektem nasilonej kampanii informacyjnej. Dlaczego? Ponieważ właśnie w tej społeczności najliczniejsi są niezdecydowani (aż 34 proc. badanych nie wie, czy opowiedzieć się "za" czy "przeciw" integracji).
Wśród zdeklarowanych przeciwników integracji więcej jest mężczyzn niż kobiet, a wśród osób niezdecydowanych - więcej kobiet niż mężczyzn. Osoby starsze (powyżej 59. roku życia) rzadziej od innych popierają integrację, ale także w niewielkim stopniu się jej sprzeciwiają - ponad połowa ludzi w tym wieku albo nie ma wyrobionego zdania, albo nie zamierza uczestniczyć w referendum. Natomiast osoby w wieku 40-59 lat częściej niż inni deklarują sprzeciw wobec idei integracji. Poziom poparcia dla integracji spadł w tej grupie prawie o 20 punktów procentowych w stosunku do badań przeprowadzonych w czerwcu 1998 r. Może to być związane z faktem, że są to osoby czynne zawodowo, a jednocześnie niezbyt wysoko oceniające własne kwalifikacje oraz zdolności adaptacji do warunków konkurencji, która z pewnością zaostrzy się po integracji z Unią Europejską. Ci ludzie bardzo często stawiają sobie pytania: Czy potrafię konkurować z Francuzem, Niemcem albo Holendrem? Czy firma, w której pracuję, może skutecznie rywalizować ze Szwedami, Finami bądź Grekami? Czy produkty mojego przedsiębiorstwa zadomowią się na półkach sklepowych w Europie Zachodniej?


Próba generalna

Forum Dialogu, organizacja skupiająca ludzi reprezentujących różne środowiska i opcje polityczne, problem integracji Polski z Unią Europejską uczyniło tematem swojego II kongresu. Debata na temat "Być albo nie być w Unii Europejskiej" zostanie połączona z referendum. Każdy z 11 tys. zaproszonych gości (młodzież, studenci, prywatni przedsiębiorcy, rolnicy, wójtowie i burmistrzowie) otrzymał dwie kartki - niebieską (za przystąpieniem do UE) i czarną (przeciwko integracji z UE). Po wysłuchaniu opinii przeciwników i zwolenników integracji oraz dyskusji panelowych każdy uczestnik kongresu będzie mógł wziąć udział w głosowaniu. O wygłoszenie opinii poproszono m.in. Aleksandra Kwaśniewskiego, Jerzego Buzka, Leszka Balcerowicza, Mariana Krzaklewskiego, Lecha Wałęsę, Bronisława Geremka, biskupa Tadeusza Pieronka, Leszka Millera, Jarosława Kalinowskiego, Jana Łopuszańskiego i ojca Tadeusza Rydzyka. Organizatorzy zakładają, że zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy przystąpienia Polski do UE będą mogli w trakcie kongresu zademonstrować swoje stanowisko i spróbować przekonać niezdecydowanych. Czy Unia Europejska może zniszczyć polskie rolnictwo? Czy polski przemysł wytrzyma europejską konkurencję? Czy Unia Europejska zawłaszczy polskie ziemie? Czy pieniądze Unii Europejskiej pomogą polskiej gminie? Wokół takich pytań będzie się koncentrowała dyskusja panelowa. Każdy z Czytelników tygodnika "Wprost" także może wziąć udział w tym referendum.

Przed rokiem stopień poparcia i sprzeciwu rósł wraz z wiekiem. Względny wzrost przeciwników integracji w grupie wiekowej 40-59 może być świadectwem polaryzacji postaw, związanej z uświadamianiem sobie przez członków różnych grup społecznych wpływu, jaki może mieć integracja na ich pozycję społeczną i status materialny. Eksperci Instytutu Spraw Publicznych stawiają tezę, że wprowadzane reformy mogą zaowocować spadkiem poparcia dla integracji europejskiej. Proces ten bowiem jest w świadomości społecznej silnie związany z poparciem dla reform. Czekające nas restrukturyzacje państwowych molochów i monopolistów - PKP, kopalni, hut, Poczty Polskiej i innych - prowadzące do znacznej redukcji zatrudnienia, mogą poszerzyć grupę niezadowolonych, a tym samym przeciwników integracji. Tym bardziej że dość powszechna jest opinia, iż większość reform "wymusza" Bruksela, a nie konieczność gonienia Europy i likwidowania zapóźnienia cywilizacyjnego. Na szczęście restrukturyzacja gospodarki to przede wszystkim jej prywatyzacja, a najwięcej zwolenników integracji pracuje właśnie w przedsiębiorstwach prywatnych. Jeżeli firm tych będzie coraz więcej, to również coraz więcej będzie zwolenników UE. Istotny wpływ na wynik referendum będą miały skutki reformy rolnictwa. Ostatnia wizyta polskich rolników w Brukseli przekonała ich chyba, że "diabeł nie jest taki straszny". Mimo wyraźnego podziału na zwolenników i przeciwników integracji, zarówno ekonomiści, jak i socjologowie ostrzegają przed nadmiernymi uproszczeniami w ocenianiu tego zjawiska. Nie ma jednej grupy społeczno-zawodowej, która straci na przystąpieniu Polski do UE, nie ma też takiej zbiorowości, której integracja z unią przyniesie wyłącznie korzyści.

Więcej możesz przeczytać w 48/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.