Zabójcze szpitale

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co najmniej 10 tys. pacjentów zmarło dwa lata temu z powodu zakażeń szpitalnych - wynika z szacunków Polskiego Towarzystwa Zakażeń Szpitalnych
W tym samym czasie w wypadkach drogowych zginęło 7 tys. osób.
Problem zakażeń występuje w ośrodkach zdrowia na całym świecie. Zaraża się w nich przeciętnie 5-10 proc. hospitalizowanych. W USA umiera z tego powodu 20 tys. pacjentów rocznie. Leczenie samych tylko powikłań kosztuje 4 mld USD. W Polsce obowiązuje zmowa milczenia na ten temat. Większość placówek nie prowadzi lub nie udostępnia odpowiedniej dokumentacji.
- Bakterie szpitalne są oporne na wiele antybiotyków, dlatego zakażenia nimi są trudne do wyleczenia. Pod względem liczby zachorowań nasze ośrodki zdrowia należą do liderów - twierdzi prof. Waleria Hryniewicz, dyrektor Centralnego Laboratorium Surowic i Szczepionek. Niedawno w jednym z warszawskich szpitali zmarł pacjent zakażony gronkowcem opornym na wszelkie leki bakteriobójcze.
Przyczyną takich dramatów często jest lekceważenie przez personel medyczny podstawowych zasad higieny. - Najważniejsze jest to, czy pielęgniarki i lekarze często i dokładnie myją ręce, a nie czy noszą fartuchy. Udowodniono bowiem, że nie chronią one przed zakażeniami - twierdzi prof. Piotr Heczko, prezes Polskiego Towarzystwa Zakażeń Szpitalnych. Niewłaściwe dezynfekowanie rąk jest główną przyczyną wzrostu liczby zakażeń, szczególnie na oddziałach intensywnej terapii. Tylko 40 proc. personelu medycznego w Wlk. Brytanii myło ręce zgodnie z przyjętymi normami. U nas jest podobnie. Ocenia się, że co drugi lekarz i pielęgniarka zapominają o podstawowych zasadach higieny. Zwykle tłumaczą to zbyt dużą odległością od łóżka chorego do umywalki. Wydaje się, że pracownicy służby zdrowia lekceważą groźbę zakażeń. Często wysyłają pacjenta z jednego szpitala do drugiego, nie informując nikogo, że jest nosicielem groźnych bakterii. W ten sposób niebezpieczne zarazki "przetransportowano" niedawno z Gdańska do Katowic.
W wielu krajach to pacjenci wymuszają na personelu szpitalnym przestrzeganie zasad higieny, grożąc dyrektorom placówek procesami o odszkodowanie. Niedawno odbył się w Polsce proces, w którym pacjent oskarżył szpital o zakażenie go gronkowcem. Instytucja ubezpieczająca placówkę zwróciła się o ekspertyzę do zespołu prof. Heczki, a ten wybrał postępowanie w stylu amerykańskim. Zlecił porównanie liczby zakażeń występujących w danym ośrodku ze średnią w polskich szpitalach. Jedynie gdy liczba ta jest większa, pacjent ma szanse na wygranie sprawy.
Aby takie rozstrzygnięcia były możliwe, trzeba znać dokładną statystykę infekcji w polskich placówkach. Dyrektorzy szpitali nie powinni zatem ukrywać tych informacji, gdyż mogą one także posłużyć do ich obrony przed ewentualnymi oskarżeniami.

Więcej możesz przeczytać w 46/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.