Naćpani hamburgerem

Naćpani hamburgerem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mieszkający na Brooklynie Caesar Barber, cukrzyk po dwóch zawałach, podał do sądu firmę McDonalds. Twierdził, że sprzedawane przez nią jedzenie było jedną z ważniejszych przyczyn wystąpienia jego dolegliwości.
Sprawę przegrał, ponieważ sędziowie uznali, iż objadanie się hamburgerami jest kwestią wolnej woli. Tymczasem coraz liczniejsze badania wskazują, że jedzenie posiłków bogatych w tłuszcze i cukry - a takie są fast foody - prowadzi do zmian hormonalnych podobnych do tych, jakie wywołuje uzależnienie od substancji psychoaktywnych. Nie jest więc wykluczone, że widząc żółte logo na czerwonym tle, nie mamy wyboru. Musimy wejść i zamówić kolejnego big maca.

Dzienna dawka środków odżywczych zalecana przez US Department of Agriculture dla dorosłego mężczyzny to 2800 kilokalorii i około 93 gramów tłuszczu. Zaledwie jeden posiłek w McDonaldzie może sprawić, że dawka ta zostanie przekroczona. Podwyższona zawartość tłuszczów w pożywieniu prowadzi z kolei do zmiany reakcji organizmu na leptynę - hormon, którego obecność w organizmie sygnalizuje stan sytości. Innymi słowy, im więcej bogatych w tłuszcze hamburgerów, tym większy apetyt.

Organizm człowieka otyłego postrzega podwyższony poziom leptyny jako normalny i dlatego taka osoba ma ochotę na kolejny posiłek. Okazuje się jednak, że nawet u szczupłych ludzi pokarmy z dużą zawartością tłuszczu mogą zmienić naturalną reakcję organizmu na leptynę. Zaledwie po 72 godzinach od zmiany sposobu żywienia na bardziej tłusty organizm prawie całkowicie traci naturalną zdolność reagowania na ten hormon - wynika z badań Luciano Rosettiego z Albert Einstein College of Medicine w Nowym Jorku. Zjawisko to jest wprawdzie odwracalne, ale "im grubsza jest dana osoba, tym trudniej odwrócić kierunek zmian" - twierdzi Rosetti.

Jedzenie pokarmów o dużej zawartości tłuszczu może zatem tak przeobrazić układ hormonalny, by organizm potrzebował ich coraz więcej. Potwierdzają to także badania Sarah Leibovitz z Rockefeller University w Nowym Jorku. Wykazała ona, że tylko jeden wysokotłuszczowy posiłek wystarczy, by podnieść poziom wydzielanej przez podwzgórze galaniny - jednego z neuroprzekaźników stymulujących łaknienie. Zmiany te są szczególnie niebezpieczne u dorastających dzieci (skutki są u nich bardziej trwałe niż u dorosłych). Leibovitz stwierdziła, że szczury karmione tłusto w pierwszych tygodniach życia miały większe zapotrzebowanie na tłuszcz jako dorosłe osobniki, częściej też były otyłe. Tak więc dzieci, których rodzice nie mają nic przeciwko wspólnym wypadom do McDonalda, prawdopodobnie, jako dorośli ludzie będą często odwiedzać lokale z wielką żółtą literą "M".

Paweł Górecki

Pełny tekst ukaże się w najnowszym numerze tygodnika Wprost. W sprzedaży od poniedziałku 17 lutego.

W numerze także:

Autokracja (Cztery miliardy złotych kosztowały podatników służbowe auta urzędników państwowych. Służbowy samochód z kierowcą ma praktycznie każdy burmistrz powiatowego miasta w Polsce).

oraz:

Oskarżony oskarżyciel ("Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf" - ta zasada stalinowskiego prokuratora generalnego Andrieja Wyszyńskiego jeszcze w latach 80. była metodą pracy wielu prokuratorów w krajach realnego socjalizmu).