Białoruś: dziennikarze i obserwatorzy zawróceni

Białoruś: dziennikarze i obserwatorzy zawróceni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Białoruska straż graniczna nie wpuściła ekipy ukraińskiej telewizji informacyjnej 5.Kanał, która jechała relacjonować niedzielne wybory prezydenckie. Na Białoruś nie wpuszczono także dwojga polskich obserwatorów OBWE.
Dziennikarz Andrij Żyhulin i operator Witalij Doroszenko nie  mogli wjechać na Białoruś pomimo ważnej akredytacji Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Mińsku.

Dziennikarze podróżowali na Białoruś pociągiem. Kiedy przekraczali granicę ukraińsko-białoruską, kazano im wyjść z  wagonu i po kilku godzinach oczekiwania, bez podania przyczyn, odesłano ich na z powrotem Ukrainę.

W niedzielę białoruskie służby bezpieczeństwa brutalnie przerwały relację "na żywo" innej dziennikarki "5.Kanału" Hanny Horożenko, która była na wiecu wyborczym opozycyjnego kandydata na prezydenta Białorusi Alaksandra Milinkiewicza. Dziennikarka została zatrzymana ze swym operatorem i dopiero po interwencji ambasady Ukrainy w Mińsku oboje zostali zwolnieni z aresztu.

Stacja telewizyjna "5.Kanał" stała się znana jesienią 2004 roku, kiedy to na Ukrainie doszło do "pomarańczowej rewolucji", czyli masowych protestów wywołanych sfałszowaniem wyników wyborów prezydenckich.

Na Białoruś nie wpuszczono także dwojga polskich obserwatorów OBWE., którzy jechali na niedzielne wybory prezydenckie.

Wojciech Borodzicz-Smoliński i Katarzyna Kwiatowska jechali pociągiem z całą grupą 39 polskich obserwatorów OBWE -  poinformował Borodzicz-Smoliński. Na dworcu w Brześciu białoruska straż graniczna anulowała im wizy i poprosiła, by  wrócili do Polski najbliższym pociągiem. Pozostałym obserwatorów wpuszczono na Białoruś.

Borodzicz-Smoliński podkreślił, że oboje z Kwiatkowską mieli wszelkie wymagane dokumenty, w tym odpowiednie pisma z OBWE.

Białoruska straż graniczna nie wyjaśniła powodów nie wpuszczenia dwójki polskich obserwatorów.

Borodzicz-Smoliński wiąże decyzje władz białoruskich ze swą działalnością jako asystenta europosła Janusza Onyszkiewicza i w  Centrum Stosunków Międzynarodowych. Przypomniał, że często bywa na  Białorusi i daje komentarze na temat tego kraju, także w języku białoruskim.

pap, ss